Budzowska, Fiutowski i PartnerzyRadca prawny

Budzowska, Fiutowski i Partnerzy. Radcy prawni
ul. Sienna 11 lok. 1, 31-041 Kraków
Organizacje: Od 2003 roku Kancelaria współpracuje z EUROJURIS INTERNATIONAL Mec. Jolanta Budzowska jest od 2009 roku członkiem Zarządu reprezentującym polskich prawników w europejskiej organizacji PEOPIL – Pan-European Organisation of Personal Injury Lawyers z siedzibą w Birmingham w Anglii. Organizacja ta zrzesza prawników specjalizujących się sprawach dotyczących uszkodzeń ciała lub rozstroju zdrowia.
Inne uwagi: Kancelaria ma siedzibę w Krakowie i biuro w Warszawie.

Rozliczenia

Rozliczanie od sprawy
TAK

Dostępność w tygodniu

Poniedziałek Wtorek Środa Czwartek Piątek Sobota Niedziela

Sprawy przeprowadzone

  • Zdrowie (ubezpieczenia, wypadki) (28)
    • W prowadzonej przez Kancelarię sprawie zostało przyznane najwyższe wówczas (wyrok Sądu Okręgowego w Katowicach został wydany w 2007 roku) zadośćuczynienie za błąd medyczny, tj. 700 tys. zł. Poszkodowanym był chłopiec, który w wieku czterech lat na skutek zawinionego błędu personelu medycznego (nieprawidłowego podłączenia kroplówki) doznał trwałego niedowładu kończyn dolnych.
    • Po ponad 10 latach trwania procesu w sprawie medycznej Kancelaria przejęła sprawę od innego pełnomocnika. Po 5 latach prowadzenia przez Kancelarię uzyskano nie tylko prawomocne orzeczenie, ale także zostało ono wykonane, przy czym w okresie prowadzenia sprawy przez Kancelarię dwukrotnie była ona rozpatrywana przez Sąd Apelacyjny. Powódka otrzymała zadośćuczynienie w żądanej wysokości, odszkodowanie i rentę miesięczną; wraz z odsetkami w sumie prawie 1 mln zł. Dodatkowy wątek, który wystąpił w sprawie, dotyczył ustalenia podmiotu zobowiązanego do naprawienia wyrządzonej powódce - pacjentce szkody, a to po pierwsze w związku z przekształceniem zakładów opieki zdrowotnej w samodzielne placówki, a po drugie - z reformą administracji publicznej w zakresie jednostek uprawnionych do reprezentacji Skarbu Państwa.
    • W czerwcu 2009 roku Sąd Apelacyjny w Szczecinie wydał wyrok, zgodnie z którym na rzecz powoda zasądzono kwotę 150 tys. zł zadośćuczynienia i około 50 tys. zł odszkodowania oraz 1.325 zł renty miesięcznej od listopada 2004 roku. Zakończona sprawa była sprawą bardzo skomplikowaną ze względu na złożony stan faktyczny i konieczność ustalenia stopnia przyczynienia się personelu pozwanego szpitala do uszczerbku na zdrowiu będącego wynikiem wypadku samochodowego.Powód wraz z ojcem i wujkiem byli w 1997 roku uczestnikami wypadku komunikacyjnego - koń z pobliskiej stadniny wybiegł wprost pod koła samochodu. W wyniku wypadku zginął wujek 18-letniego wówczas powoda. Chłopak wraz z ojcem zostali ranni. Pomimo objawów uszkodzenia kręgosłupa nie zastosowano względem powoda żadnego usztywnienia kręgosłupa (ani w czasie transportu, ani w pierwszych dniach pobytu w szpitalu), nie zabezpieczono chorego przed poruszaniem się, nie przeprowadzono badania radiologicznego kręgosłupa, zwlekano z jego wykonaniem nawet po niekorzystnej opinii neurologa. Wobec braku badań potwierdzających ucisk na rdzeń kręgowy nie przeprowadzono zabiegu odbarczenia rdzenia kręgowego we właściwym czasie. Wszystkie te zaniedbania doprowadziły do utrwalenia porażenia nóg oraz do porażenia rąk, które w chwili przyjęcia do szpitala były sprawne i istniała szansa (ale nie pewność) uratowania ich funkcji. Obecnie niespełna 30-letni mężczyzna jest sparaliżowany, ma niewielką władzę w rękach. Kilka lat przed wszczęciem postępowania przeciwko szpitalowi, powód (bez udziału Kancelarii) zawarł ugodę z towarzystwem ubezpieczeniowym i właścicielem stadniny, z której uciekł koń, powodując wypadek. Po kilku latach zdecydował się - po poradzie prawnej Kancelarii - dochodzić dalszych roszczeń, z tytułu szkód wyrządzonych zaniedbaniami popełnionymi przez personel medyczny pozwanego szpitala.
    • W prowadzonej przez Kancelarię sprawie dotyczącej błędu medycznego popełnionego w czasie porodu małoletniego powoda Sąd Okręgowy w Lublinie przyznał zadośćuczynienie w kwocie 600 tys. zł i 5 tys. zł miesięcznej renty, co stanowi jedną z najwyższych kwot zasądzonych w Polsce. Poszkodowanym był chłopiec, który w wyniku niedotlenienia okołoporodowego ma ciężkie objawy uszkodzenia układu nerwowego. Chłopiec nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, ma małogłowie, samodzielnie nie siedzi, nie stoi, wymaga ciągłej rehabilitacji i pomocy osób trzecich do końca życia. Na skutek apelacji złożonej do Sądu II instancji przez Kancelarię w imieniu Klienta poszkodowanemu małoletniemu chłopcu zasądzono łącznie kwotę ponad 1,4 mln zł, na którą składa się kwota zadośćuczynienia i odszkodowania (wraz z odsetkami ustawowymi) oraz renta na dzień wydania wyroku. Oprócz powyższej kwoty chłopiec otrzyma również odsetki ustawowe od kwot przyznanej mu renty za ponad 6 lat procesu.
    • Klient Kancelarii pozwał jeden z warszawskich szpitali w związku z wadliwie przeprowadzonym leczeniem oraz zakażeniem w trakcie hospitalizacji wirusem zapalenia wątroby typu C (WZW C) oraz szeregiem różnego rodzaju bakterii. Nienależyta opieka nad powodem w pozwanym szpitalu po przeprowadzonej u niego operacji uwolnienia zrostów jelit spowodowała konieczność usunięcia większości jelita cienkiego. W wyniku wadliwego leczenia powód od wielu lat jest żywiony pozajelitowo za pomocą cewnika centralnego. Sąd I instancji uwzględnił wszystkie roszczenia powoda, zasądzając niemal w całości żądane kwoty, w tym kwotę 180 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną przez powoda krzywdę wraz z odsetkami ustawowymi, które na dzień wydania wyroku wynosiły kolejne 180 tys. zł, blisko 34 tys. zł tytułem skapitalizowanej renty (odszkodowania) wraz z odsetkami ustawowymi, które na dzień wydania wyroku wynosiły także ok. 34 tys. zł oraz prawie 3 tys. zł miesięcznej renty z tytułu utraconych zarobków, zwiększonych potrzeb związanych z kosztami stałego leczenia oraz zmniejszonych widoków na przyszłość. Zgodnie z wyrokiem kwoty miesięcznej renty również zostaną powiększone o odsetki ustawowe za opóźnienie w ich zapłacie.
    • Kancelaria złożyła skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w imieniu małoletniej skarżącej. Główny zarzut skargi dotyczy przewlekłości postępowania sądowego, które toczy się przed sądem w Warszawie od 2002 roku, co narusza prawa gwarantowane Europejską Konwencją Praw Człowieka. Małoletnia powódka walczy w procesie cywilnym o zapłatę zadośćuczynienia, odszkodowania i renty za szkodę powstałą wskutek błędów popełnionych przez lekarzy podczas jej porodu.Przyjęcie przez Trybunał skargi do rozpoznania to duży sukces, bowiem ponad 90 % wszystkich wpływających do Trybunału skarg ulega odrzuceniu z powodu ich niedopuszczalności. Niespełnienie bowiem chociażby jednego z warunków dopuszczalności skargi skutkuje odrzuceniem skargi, a od takiej decyzji Trybunału nie ma możliwości odwołania się. W kilku innych sprawach, gdzie reprezentujemy innych pokrzywdzonych, Kancelaria została poinformowana, że złożone skargi zostały zarejestrowane przed Trybunałem, co z kolei oznacza, że oczekują na wstępną weryfikację pod kątem ich dopuszczalności, a więc analizę, czy spełniają kryteria formalne, aby Trybunał mógł rozpoznać skargi merytorycznie.
    • W ostatnim czasie Sąd Najwyższy odmówił przyjęcia do rozpoznania skargi kasacyjnej złożonej przez jeden z warszawskich szpitali od wyroku częściowego w sprawie pacjenta - Klienta Kancelarii, zakażonego gronkowcem złocistym MRSA. Sąd Najwyższy uznał, że wyroki wydane w sprawie, zgodne z żądaniem pozwu i argumentacją podnoszoną przez Kancelarię w imieniu poszkodowanego pacjenta w toku postępowania, w pełni zasługują na aprobatę. Tym samym, na mocy wyroku wstępnego wydanego w przedmiotowej sprawie, została zasądzona na rzecz Klienta Kancelarii kwota blisko 500 tys.
    • W dniu 11 maja 2010 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał wyrok w sprawie związanej z jatrogennym uszkodzeniem dróg żółciowych, mocą którego zasądził na rzecz powódki reprezentowanej przez naszą Kancelarię zadośćuczynienie w wysokości 80 tys. zł, blisko 9 tys. zł odszkodowania i ustalił odpowiedzialność na przyszłość za dalsze możliwe szkody, które mogą wystąpić w związku z zabiegiem przeprowadzonym w 2006 roku. Warto zaznaczyć, że od zasądzonych kwot powódce przyznano również odsetki ustawowe od dnia następnego po dniu doręczenia pozwanym odpisu pozwu do dnia faktycznej zapłaty, co zgodne jest z aktualnym orzecznictwem Sądu Najwyższego w zakresie daty wymagalności roszczeń związanych z błędami medycznymi.Warto podkreślić, że w sprawach związanych z śródoperacyjnym mechanicznym uszkodzeniem dróg żółciowych bardzo trudno jest udowodnić odpowiedzialność szpitala, a to w związku z faktem, że na ogół biegli sądowi uznają, że uszkodzenie takie jest normalnym powikłaniem np. zabiegu cholecystektomii. W tym przypadku powódka reprezentowana przez radcę prawnego Jolantę Budzowską wykazała, że w trakcie operacji powinna była nastąpić wcześniej konwersja na zabieg sposobem klasycznym. Zabieg przeprowadzono początkowo w metodą laparoskopową.
    • W czerwcu 2010 roku w sprawie, w której powódka była reprezentowana przez prawników naszej kancelarii, zawarto ugodę sądową, zgodnie z którą powódka otrzymała około 250 tys. zł tytułem całkowitego zaspokojenia roszczeń o zadośćuczynienie i szkodę majątkową, a także pozwani przyjęli odpowiedzialność za ewentualne dalsze szkody, które mogą wyniknąć w przyszłości u powódki w związku z przeprowadzonym zabiegiem. Sprawa dotyczyła wadliwie przeprowadzonej operacji zatoki szczękowej, lewej podczas której popełniono błąd operacyjny.
    • Z udziałem kancelarii została zawarta w dniu 17 września 2010 r. ugoda pozasądowa, mocą której jeden z wiodących szpitali klinicznych w województwie śląskim wypłaci poszkodowanemu pacjentowi ponad 120 tys. zł odszkodowania na pokrycie kosztów dostawy i montażu windy, specjalistycznego, sportowego wózka inwalidzkiego, samochodu przystosowanego do przewozu osób niepełnosprawnych i kompletu pościeli przeciwodleżynowej. Pozostałe koszty pokrył PFRON. Ugoda ma charakter precedensowy.
    • Zakażenie wirusem żółtaczki typu C (HCV) było przedmiotem rozważań sądów w sprawie, w której w dniu 16 września 2010 r. zapadł ostateczny wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Poszkodowany pacjent został zarażony wirusem HCV, prawdopodobnie podczas jednego z wielu zabiegów wykonywanych z naruszeniem ciągłości tkanek , wykonywanych w ramach cyklu chemioterapii w jednym z warszawskich szpitali. Zakażenie zostało wykryte dość szybko, a szpital nieomal natychmiast wdrożył intensywne leczenie pacjenta, m.in. interferonem i rybawiryną. Zakażenie nie wpłynęło w sposób bezpośredni na przebieg choroby nowotworowej, ale opóźniło zebranie materiału do autoprzeszczepu i - wg zgodnej opinii biegłych - osłabiło siły odpornościowe pacjenta. Wykonywane w toku procesu sądowego badania potwierdziły, że wirus został wyeliminowany z organizmu powoda.
    • Dnia 8 października 2010 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie zasądził 1,2 mln zł zadośćuczynienia z odsetkami ustawowymi za 7 lat trwania procesu przed Sądem I instancji. Jest to obecnie najwyższa do tej pory rekompensata za błąd medyczny w Polsce. Ponadto sąd przyznał poszkodowanemu również odszkodowanie oraz miesięczną rentę. Istotne jest, że Sąd Apelacyjny dokonał całkowicie odmiennej oceny dowodów i zgodził się z twierdzeniami i zarzutami pełnomocnika powoda - mec. Jolanty Budzowskiej. O skali trudności sprawy świadczy fakt, że ogłoszenie wyroku było odraczane dwa razy. Sprawa była prowadzona przeciwko Szpitalowi Klinicznemu Dzieciątka Jezus Centrum Leczenia Obrażeń w Warszawie i towarzystwu ubezpieczeniowemu. Dotyczyła przebiegu hospitalizacji w 2000 roku i niedołożenia należytej staranności w toku leczenia 21-letniego wówczas powoda, czego skutkiem była utrata przez niego prącia. Zaniedbanie szpitala dotyczyło niepodjęcia diagnostyki i leczenia wtedy, kiedy rokowało ono najlepiej. Pomimo wielu operacji rekonstrukcji, usunięcie skutków zaniedbań nie było możliwe.
    • W 2001 roku, dwudziestoletni wówczas powód, zawarł umowę o leczenie z prywatną kliniką w Warszawie: FRMS. Przedmiotem umowy było wykonanie zabiegu artroskopii i towarzyszących temu zabiegów rehabilitacyjnych. Przebieg leczenia był powikłany. U powoda występowały objawy charakterystyczne dla rozwijającego się stanu zapalnego. Mimo tego, lekarze przyjmujący powoda podczas kolejnych wizyt, poza wykonywanymi doraźnie punkcjami, nie podjęli żadnych czynności diagnostycznych, które mogłyby wykluczyć ewentualne zakażenie.W szczególności nie zastosowali oni standardowej procedury wykonania badania mikrobiologicznego materiału pobranego w czasie punkcji, mimo, że były symptomy procesu zapalnego lewego stawu kolanowego. Na skutek rażącego opóźnienia w leczeniu zakażenia doszło do sepsy i stanu zagrożenia życia pacjenta. Intensywne leczenie i poszukiwanie źródła zakażenia trwało blisko rok. Trwałym następstwem przebytego zakażenia jest brak pełnego zakresu ruchomości lewego stawu kolanowego. Powód musiał zrezygnować z pierwotnie obranego kierunku studiów, a także wydłużyć te studia o roczny urlop zdrowotny. W dniu 5 listopada 2010 roku Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok, mocą którego zasądził na rzecz powoda reprezentowanego przez kancelarię solidarnie od niepublicznego zakładu opieki zdrowotnej FRMS w Warszawie oraz od lekarza T.Ś., a także od towarzystw ubezpieczeniowych, w których pozwani posiadali polisy od odpowiedzialności cywilnej, kwotę 100 tys. zł z odsetkami ustawowymi tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę oraz blisko 30 tys. zł odszkodowania z odsetkami ustawowymi z tytułu utraconych zarobków i zwiększonych kosztów związanych z przebytym zakażeniem. Jednocześnie sąd ustalił, że pozwani będą odpowiedzialni w przyszłości za dalsze szkody, które mogą wyniknąć u powoda w związku z zakażeniem go gronkowcem oraz w związku z wadliwe przeprowadzonym leczeniem.
    • Klientka kancelarii w 1999 roku poddała się zabiegowi laryngologicznemu usunięcia polipów z nosa w jednym z warszawskich szpitali. W trakcie zabiegu operator spowodował rozległe uszkodzenie przedniego dołu czaszki obu oczodołów, nerwów wzrokowych i mięśni okoruchowych. Klientka obecnie cierpi na obustronny zez rozbieżny, całkowitą ślepotę oka lewego, obniżenie ostrości znacznego stopnia ze znacznym ubytkiem w polu wiedzenia w oku prawym. Przywrócenie wzroku, a nawet jego jakakolwiek poprawa nie jest z medycznego punktu widzenia, według aktualnego stanu wiedzy medycznej, możliwa. Dnia 4 stycznia 2011 roku Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok, w którym zasądził na rzecz klientki 500 tys. zł zadośćuczynienia wraz z odsetkami za czas trwania procesu, które na dzień wydania wyroku wynoszą ponad 400 tys. zł, blisko 80 tys. zł odszkodowania wraz z odsetkami (ok. 70 tys. zł) i niemal 250 tys. zł skapitalizowanej renty z tytułu utraty zdolności do pracy i zwiększonych potrzeb za lata 2003 - 2011 wraz z odsetkami (ponad 140 tys. zł). Sąd orzekł też o obowiązku płacenia przez pozwany szpital ok. 1,2 tys. zł miesięcznej renty na przyszłość z tytułu zwiększonych potrzeb oraz ustalił, że pozwany szpital ponosi odpowiedzialność za szkody na zdrowiu klientki, które mogą ujawnić się w przyszłości. Łączna kwota rekompensaty wynosi ponad 1,4 mln zł.
    • W dniu 17 lutego 2011 roku, po wieloletnim, skomplikowanym procesie dotyczącym wadliwego postępowania medycznego wobec powódki - klientki kancelarii, Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok w którym zasądził od jednego z warszawskich szpitali ponad 100 tys. zł tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia. Oprócz powyższego, Sąd zasądził od szpitala na rzecz powódki odsetki ustawowe za czas procesu i ustalił odpowiedzialność pozwanego na przyszłość za mogące powstać dalsze szkody w związku z doznanym przez powódkę kalectwem w wyniku uszkodzenia splotu barkowego.
    • W dniu 9 lutego 2011 roku Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok, w którym zasądził od jednej z warszawskich klinik kosmetycznych na rzecz klientki kancelarii 60 tys. zł tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia za niestarannie wykonany zabieg depilacji laserowej ciała. W marcu 2006 roku powódka, wierząc w zapewnienia pozwanego o skuteczności zabiegu poddała się depilacji laserowej ciała. W wyniku uchybień personelu pozwanej klinki, powódka doznała poparzenia I i II stopnia obejmującego 12% powierzchni jej ciała. Uznając w znacznej mierze roszczenia, Sąd przychylił się do stanowiska pełnomocnika powódki, że przebieg zabiegu był daleki od fachowości, powódka nie wyraziła uświadomionej i skutecznej zgody na przeprowadzony zabieg, a pomoc udzielona powódce przez personel kliniki w związku z doznanym rozstrojem zdrowia była szczątkowa i nieadekwatna do wymaganej sytuacji. Uznając zasadność twierdzeń, Sąd na wniosek pełnomocnika powódki, ustalił również odpowiedzialność kliniki na przyszłość za mogące powstać dalsze szkody, związane z doznanym przez powódkę uszczerbkiem na zdrowiu. W procesie po stronie pozwanej występował również ubezpieczyciel kliniki, który - zgodnie z żądaniem pełnomocnika powódki, przyjętym przez Sąd Okręgowy w Warszawie - odpowiada z pozwaną kliniką in solidum.
    • W grudniu 2003 roku ciężarna kobieta zgłosiła się do szpitala z rozpoznaniem: przedwczesne odklejenie łożyska, śmierć wewnątrzmaciczna płodu. Po wykonaniu cięcia cesarskiego i usunięciu obumarłego płodu stan pacjentki stopniowo pogarszał się, doszło do zespołu wykrzepiania wewnątrznaczyniowego i nastąpił zgon pacjentki. W grudniu 2007 roku rodzina zmarłej kobiety złożyła przeciwko szpitalowi pozew o zapłatę. W trakcie 3,5-letniego procesu biegli wydali 3 opinie, w tym dwie biegły ginekolog oraz jedną biegły hematolog. Dnia 29 kwietnia 2011 roku Sąd Okręgowy w Nowym Sączu wydał wyrok, w którym uznał odpowiedzialność pozwanego szpitala i zasądził na rzecz członków rodziny zmarłej kobiety odszkodowanie z tytułu pogorszenia sytuacji życiowej w wysokości: 50 tys. zł dla najmłodszego syna, po 40 tys. zł dla najstarszej córki i męża oraz po 35 tys. zł dla pozostałych trzech córek.
    • W 2003 roku powódka - Klientka kancelarii - doznała wieloodłamowego złamania przynasady dalszej lewej kości ramiennej podczas upadku. W pozwanym szpitalu najpierw zaopatrzono złamanie, a następnie wobec braku prawidłowego zrostu przeprowadzono zabieg operacyjny. Kilka dni po zabiegu powódka zaczęła odczuwać silne bóle, które, jak się następnie okazało, były wynikiem zakażenia rany gronkowcem białym, opornym na antybiotyki betalaktamowe. Sąd II instancji w pełni podzielił ustalenia Sądu I instancji i wydał wyrok, w którym oddalił apelacje obu pozwanych. Na rzecz powódki zasądzone zostało zadośćuczynienie w kwocie 80 tys. zł wraz z odsetkami ustawowymi, które na dzień wydania wyroku przez Sąd II instancji wyniosły ponad 55 tys. zł, jak również odszkodowanie i miesięczna renta w kwocie ponad 700 zł, która co do rat za czas trwającego procesu, również zostanie powiększona o odsetki ustawowe za opóźnienie w zapłacie. Wyrok jest prawomocny.
    • W 2006 roku klientka kancelarii poddała się zabiegowi histerektomii. Na skutek wadliwie przeprowadzonej operacji, a następnie braku właściwej opieki pooperacyjnej doszło do wstrząsu hipowolemicznego realnie zagrażającego życiu klientki. Personel medyczny pozwanego szpitala nie podjął odpowiednio wcześnie czynności ratujących życie, a podjęte działania nie były zgodne ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej. Kuriozalna m.in. była okoliczność, że główny lekarz operujący po zabiegu wyszedł ze szpitala, pomimo że miał wykonywać pracę jeszcze przez ok. 3 godz., ponieważ śpieszył się do pracy w przychodni. Dnia 5 maja 2011 roku Sąd Okręgowy w Opolu wydał wyrok i zasądził na rzecz klientki kwotę 55 tys. zł wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od daty doręczenia odpisu pozwu pozwanym, które na dzień wydania wyroku wynoszą ponad 10 tys. zł.
    • Rodząca kobieta zgłosiła się do szpitala ok. 1.00 w nocy; aż do rana zajmowały się nią jednak wyłącznie położne. Lekarz dyżurny bądź nie miał wiedzy o tym, że na salę porodową przyjęto pacjentkę, bądź też fakt ten zignorował. Pomimo istnienia ku temu wskazań (znaczny przyrost masy ciała w trakcie ciąży, znaczny obwód brzucha, waga urodzeniowa pierwszego dziecka przekraczająca 4000 g) u kobiety nie wykonano niezbędnych badań, w tym badania USG, aby oszacować wielkość i wagę dziecka - w konsekwencji nie zakwalifikowano matki do porodu drogą cięcia cesarskiego.W drugim okresie porodu okazało się tymczasem, że rodzące się dziecko jest tak duże, że zachodzą trudności w ukończeniu porodu siłami natury; doszło do zaklinowania barków dziecka w kanale rodnym. Manewry zastosowane celem urodzenia barków nie przyniosły rezultatu; dziecko urodziło się dopiero w wyniku zastosowania próżnociągu położniczego - w stanie zamartwicy. Wkrótce po porodzie ujawniło się, że w jego trakcie doszło u dziecka do ciężkiego uszkodzenia splotu barkowego typu Erba - Duchenne'a - Klumpkego, skutkującego całkowitą i trwałą niesprawnością rączki malucha. 15 lipca 2011 r. przed Sądem Okręgowym w Bielsku - Białej zapadł wyrok w opisanej wyżej sprawie. Wyrokiem tym Sąd zasądził na rzecz poszkodowanego dziecka kwotę 200 tys. zł tytułem zadośćuczynienia, a nadto odszkodowanie i rentę.
    • W 2008 roku klientka kancelarii poddała się zabiegowi operacyjnemu hemoroidektomii. Operacja przebiegła bez komplikacji, jednak personel medyczny placówki medycznej nie poinformował pacjentki o przesłaniu usuniętego materiału operacyjnego do badania histopatologicznego, nie zamieścił tej informacji także w dokumentacji medycznej pacjentki. Pacjentka nie wiedziała, że musi zgłosić się po wynik badania i opuściła szpital sądząc, że proces jej leczenia został zakończony.Personel medyczny placówki medycznej zaniechał ponadto poinformowania pacjentki o niekorzystnym dla niej wyniku badania histopatologicznego - rozpoznaniu nowotworu złośliwego, po jego otrzymaniu z laboratorium diagnostycznego. Rok po operacji zdiagnozowano u klientki nowotwór złośliwy przerzutowy. Rozpoczęto poszukiwanie ogniska pierwotnego i wówczas odnaleziono w dokumentacji medycznej pacjentki wynik badania histopatologicznego materiału operacyjnego usuniętego przed rokiem z rozpoznaniem nowotworu złośliwego. Pacjentka rozpoczęła leczenie onkologiczne ze znacznym opóźnieniem. Zakres radioterapii był nieco szerszy, niż gdyby leczenie podjęto w najwcześniej możliwym terminie, konieczna była szersza diagnostyka i operacyjne usunięcie powiększonego węzła chłonnego.Po niespełna dwuletnim procesie Sąd Okręgowy w Toruniu dnia 31 sierpnia 2011 roku wydał wyrok, w którym uznał winę i odpowiedzialność pozwanego szpitala oraz zasądził na rzecz klientki kwotę 150 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wraz z odsetkami ustawowymi za czas trwania procesu, które na dzień wydania wyroku wynoszą blisko 40 tys. zł.
    • 26.10.2011 r. Sąd Najwyższy definitywnie rozstrzygnął na korzyść poszkodowanego proces o błąd medyczny, oddalając skargi kasacyjne pozwanego szpitala i ubezpieczyciela. Tym samym został utrzymany w mocy wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 8.10.2010 r. Poszkodowanemu pacjentowi przyznano 1,2 mln zł zadośćuczynienia z odsetkami ustawowymi za 7 lat trwania procesu przed sądem I instancji, plus odszkodowanie i rentę.
    • Dnia 11 października 2011 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydał wyrok w sprawie wszczętej skargą z dnia 12 stycznia 2010 roku w imieniu małoletniej skarżącej, która od 2002 roku walczy przed sądem cywilnym o rekompensatę za szkodę wyrządzoną przez lekarzy podczas jej porodu. Trybunał - po niespełna dwuletnim procedowaniu, w trakcie którego prowadzono również negocjacje ugodowe - uznał, że w postępowaniu krajowym doszło do naruszenia art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka gwarantującego każdemu prawo do rozpatrzenia jego sprawy przez sąd w rozsądnym terminie i zasądził na rzecz skarżącej kwotę 2.000,00 EUR tytułem wynagrodzenia szkody niemajątkowej doznanej w związku z naruszeniem Konwencji oraz kwotę 1.196,00 EUR tytułem zwrotu kosztów i wydatków poniesionych w celu uzyskania rekompensaty za naruszenie Konwencji. Wcześniej poszkodowana uzyskała 5 tys. zł przed sądem krajowym jako odszkodowanie za przewlekłość tego samego postępowania. Kwota ta została uznana za niesatysfakcjonującą, i dlatego złożono skargę do ETPCz.
    • W 1999 r. 34-letni policjant poddał się w jednym z krakowskich szpitali leczeniu operacyjnemu usunięcia gruczolaka nadnercza, który w ocenie lekarzy stanowił źródło choroby nadciśnieniowej. W trakcie operacji nastąpiły komplikacje w postaci masywnego krwawienia, na skutek których u pacjenta jeszcze tej samej doby dwukrotnie wykonano relaparotomię. Ostatecznie doszło jednak do wstrząsu krwotocznego i pacjent zmarł. W dniu 28 czerwca 2012 r. Sąd Okręgowy w Krakowie uznał odpowiedzialność pozwanego szpitala i zasądził na rzecz powodów odszkodowanie z tytułu pogorszenia sytuacji życiowej w wysokości po 150 tys. zł dla każdego z dwójki dzieci zmarłego i ponad 110 tys. zł dla żony zmarłego wraz z odsetkami od części kwot od 2003 roku, a od pozostałej części od 2009 roku. Sąd w ustnym uzasadnieniu wyroku podkreślił, że pogorszenie sytuacji życiowej powodów ma olbrzymi rozmiar tak w aspekcie materialnym, jak i niematerialnym. Sprawa toczyła się pod rządami stanu prawnego sprzed wejścia w życie art. 446 § 4 k.c. wprowadzającego możliwość dochodzenia zadośćuczynienia w przypadku śmierci osoby bliskiej.
    • Dnia 15 października 2012 roku Sąd Okręgowy w Łodzi wydał wyrok w sprawie z powództwa Klienta Kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy - pieszego poszkodowanego w wypadku komunikacyjnym, który na skutek wypadku doznał obrażeń głowy, barku oraz złamania nogi. W związku z urazem nogi powód przeszedł trzy zabiegi operacyjne i długotrwałą rehabilitację. Sprawa była prowadzona przeciwko ubezpieczycielowi, u którego właściciel samochodu wykupił ubezpieczenie OC. Za doznaną krzywdę Sąd zasądził na rzecz Klienta Kancelarii kwotę 50.000 złotych tytułem zadośćuczynienia wraz z odsetkami ustawowymi za czas trwania procesu do dnia zapłaty, jak również ustalił odpowiedzialność pozwanego ubezpieczyciela za ewentualne dalsze, przyszłe szkody powoda związane z wypadkiem. Wcześniej, w trakcie postępowania likwidacyjnego ubezpieczyciel wypłacił poszkodowanemu zadośćuczynienie w kwocie 26.500 złotych, kwota ta jednak - jako zbyt niska - spowodowała decyzję o wystąpieniu z powództwem o dodatkowe zadośćuczynienie. Sąd uwzględnił argumenty prezentowane w imieniu Klienta przez Kancelarię i uznał, że poszkodowanemu należy się wyższa kwota zadośćuczynienia niż przyznana dobrowolnie przez ubezpieczyciela.
    • Sąd Apelacyjny w Warszawie uwzględnił apelację poszkodowanej pacjentki w sprawie, która dotyczyła błędu medycznego. W wyniku zaniedbań szpitala pacjentce amputowano nogę. Wyrok sądu I instancji, po ośmioletnim procesie, przyjmował, że odsetki od zadośćuczynienia należy liczyć dopiero od daty wyroku.
    • Dnia 5 marca 2013 roku Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok na korzyść Klientów kancelarii w sprawie o zapłatę przeciwko zakładowi ubezpieczeń. Postępowanie przed Sądem I instancji trwało niewiele ponad 2 lata. Sąd potwierdził, że ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność za śmierć kobiety poszkodowanej w wypadku samochodowym, spowodowanym przez innego kierowcę posiadającego ubezpieczenie OC w pozwanym zakładzie ubezpieczeń. Poszkodowana ruszała na zielonym świetle, a na skrzyżowaniu wjechał w jej samochód inny pojazd poruszający się z niedozwoloną prędkością 140 km/ h na czerwonym świetle. Sąd nie podzielił zgłaszanych przez ubezpieczyciela zarzutów, jakoby poszkodowana kobieta miała przyczynić się do wypadku, prowadząc samochód w niewłaściwym obuwiu, tj. sandałach. Sąd oparł się m.in. na opinii biegłego sądowego do spraw rekonstrukcji wypadków komunikacyjnych, który wskazał, że z uwagi na okoliczności wypadku nie można przyjąć, aby poszkodowana w jakikolwiek sposób przyczyniła się do wypadku lub miała możliwość jego uniknięcia.
    • Pacjentka zgłosiła się do jednego ze śląskich szpitala z urazem ścięgna Achillesa, które zaopatrzono chirurgicznie i założono gips stopowo - udowy. Wkrótce po operacji pojawiły się u powódki objawy zakażenia, w tym wyciek z rany. Początkowo objawy te były bagatelizowane; wykonane po pewnym czasie badania potwierdziły jednak zakażenie dwiema bakteriami. Powódkę skierowano wówczas do szpitala i rozpoczęto leczenie – głównie antybiotykowe - które jednak przez długi czas było nieskuteczne; stan nogi się pogarszał, a powódka bardzo cierpiała. Z powodu zakażenia powódka spędziła w szpitalu (z przerwami) siedem miesięcy; kilkukrotnie zmieniano antybiotyk i opracowywano ranę chirurgicznie. Nadto przy okazji jednej z hospitalizacji stwierdzono u powódki zastarzałe – przebyte kilka miesięcy wcześniej - złamanie kości stopy, która przez cały okres pobytu powódki w szpitalu dawała znaczne dolegliwości. Ostatecznie zakażenie zostało wyleczone, powódka nie powróciła jednak do pełnej sprawności. Sąd Okręgowy w Katowicach w dniu 18 czerwca 2013 r. wydał wyrok, na mocy którego klientce Kancelarii przyznano rekompensatę w łącznej kwocie około 88 tys. zł oraz rentę z tytułu zwiększonych kosztów utrzymania (na zakup leków i rehabilitację) w kwocie 300 zł miesięcznie.
  • Majątek (2)
    • W dniu 3 lutego br. Sąd Apelacyjny w Łodzi uwzględnił w całości apelację złożoną przez kancelarię w imieniu instytucji finansowej i przyznał klientowi kancelarii kwotę blisko 600 tys. zł tytułem odszkodowania za szkodę poniesioną w związku koniecznością wcześniejszego rozwiązania terminowej umowy najmu.
    • Roman Graczyk – autor książki „Cena Przetrwania? SB wobec Tygodnika Powszechnego”, który w swojej książce opisywał mechanizmy i skutki inwigilacji redakcji Tygodnika przez Służbę Bezpieczeństwa w latach 1956-1989, został pozwany przez syna jednego z bohaterów książki, Mieczysława Pszona, tj. przez Jacka Pszona, o ochronę dóbr osobistych. Sąd wydał wyrok, w którym oddalił powództwo wytoczone przez Jacka Pszona. Uzasadniając swój wyrok Sąd uwzględnił większość argumentów podnoszonych przez pełnomocników pozwanego Romana Graczyka. Sąd podkreślał, że rola pozwanego jako badacza miała charakter naukowy i z tej roli pozwany się wywiązał.
  • Przestępstwa i wykroczenia (1)
    • W dniu 30 grudnia 2010 r. zapadł wyrok, mocą którego Sąd Okręgowy w Nowym Sączu oddalił powództwo kierowane przeciwko klientom kancelarii i obciążył stronę przeciwną kosztami sądowymi. Powodem w tej sprawie był sprawca przestępstwa na tle seksualnym; pozwanymi - biegli sądowi z zakresu psychiatrii, którzy wydając opinię o stanie zdrowia psychicznego powoda (jako podejrzanemu o popełnienie przestępstwa) orzekli, że był on zdolny do rozpoznania znaczenia swojego czynu oraz pokierowania swoim postępowaniem, a zatem może odpowiadać za czyn, który popełnił.W niniejszej sprawie powód starał się dowieść, że opinia pozwanych biegłych była wadliwa merytorycznie, a jednocześnie nie spełniała wymogów rzetelnej informacji o stanie zdrowia.Sąd, jak wskazano powyżej, oddalił powództwo, podzielając całkowicie w tej sprawie stanowisko zaprezentowane w imieniu biegłych przez kancelarię.
  • Działalność gospodarcza (Zakładanie, obsługa) (1)
    • W dotychczasowym dorobku kancelarii reprezentującej jeden z banków w tzw. sprawach opcyjnych, zapadały wyroki oddalające powództwa kierowane przeciwko bankowi. Tym razem sukcesem przed Sądem Okręgowym w Katowicach zakończyło się postępowanie z powództwa banku przeciwko przedsiębiorcy o wykonanie transakcji opcji walutowych. Sąd, zasądzając na rzecz banku żądaną kwotę wynoszącą ponad 1,3 mln zł, uznał że umowy, które strony zawarły są ważne a oświadczenie klienta banku o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli nie zostało skutecznie złożone.Sąd uznał, że jeżeli klient banku nie rozumiał postanowień umowy zawartej z bankiem, a niewątpliwie umowy dotyczące opcji walutowych należą do umów o dużym stopniu skomplikowania, to jako profesjonalista powinien liczyć się z konsekwencjami swojej niefrasobliwości polegającej na zawieraniu umów bez zrozumienia, a co za tym idzie bez analizy ryzyka gospodarczego.

Mogę pomóc również przy tych sprawach

  • Inne