Alimenty.

Mam dwoje dzieci 4,5l i 9m. Rozstałam się z ich ojcem (nie byliśmy małżeństwem)w sierpniu 2020, wyprowadziłam się 1.11.2021. Mieszkanie wynajmuje po znajomosci bez umowy, żyje z 500+ na dzieci, kosiniakowego 1000zł na synka, które przysługuje do ukończenia roku (czyli już zaraz się skończy) i poprosiłam moich rodziców o pomoc. Ojciec przez ten czas wyłożył na dzieci łącznie 700zl, nie zajmuje się nimi w ogóle, bo cały czas pracuje. Zaczął swój biznes gastronomiczny rok temu, 2tyg przed pandemia. Przez ten rok narosło mu z tego tytułu dużo długów, teraz biznes idzie dobrze, ma 2 pracowników, sam pracuje codziennie i spłaca tez zobowiązania biznesowe za zeszły rok. Mówi mi ze nic mi nie da sądowne zarządzenie o alimentach, bo on się radził prawnika, ze nie maja mu z czego ściągać skoro ma takie długi (dodatkowo tez komornik mu ściąga 500zl miesięcznie za stara sprawę i ma tez kredyt odnawialny na 50tys nie spłacony). Ja teraz żeby zacząć coś sama zarabiać potrzebuje brać opiekunkę do dzieci, bo tez moi rodzice nie mogą mi wiecznie pomagać, plus sama sprytnie zarządzam i wiele rzeczy dla dzieci dostaje za darmo (ubrania, zabawki). Czy z tego powodu ojciec nie ma obowiązku dawać na ich utrzymanie? Jeśli chciałabym udokumentować wydatki na dzieci to co dokładnie potrzebuje? Rachunki za żywność? Rachunki z lumpeksow za ciuchy? Gdyby ojciec dawał to kupowalabym lepszej jakości i nie kombinowała tez tyle za darmo. Mieszkanie mam po znajomosci bez umowy. Jak się zabrać za egzekwowanie od niego tych alimentów i przedłożenie moich wydatków na dzieci? Czy wydatek na opiekunkę, żebym ja mogła rozkręcać moje działania zarobkowe również się w to wlicza? Bardzo proszę o poradę. Pozdrawiam.