Pytanie z dnia 15 lipca 2016
Czy mogę podać pracodawcę o mobbing wobec mojej osoby? W dniu 7 stycznia 2015 roku zostałem zatrudniony w Niepublicznej Wyższej Szkole na stanowisku dyrektora Wydawnictwa Naukowego na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony. Pracę swoją wykonywałem starannie i bez zastrzeżeń ze strony władz i właściciela szkoły. W ramach obowiązków służbowych przygotowywałem pozycje książkowe do wydania Systematycznie założyciel-kanclerz poszerzał zakres moich obowiązków poprzez ustne polecenia wykonywania poszczególnych prac i przez cały czas pracy nie otrzymałem mojego zakresu obowiązków na piśmie. Dodatkowy zakres obowiązków obejmował między innymi prowadzenie spraw otwierania wydziału zamiejscowego , przejęcia zakupionej szkoły wyższej w Warszawie, uruchomienia radia internetowego i prowadzenia jako redaktor naczelny, prowadzenia jako redaktor naczelny, redagowania i pisania artykułów do pisma studenckiego, pełnienia funkcji rzecznika prasowego, opracowywania kampanii reklamowych działu promocji, przygotowania koncepcji i układu graficznego informatorów dla kandydatów na studia, prowadzenia strony internetowej i pisanie artykułów na portal szkoły, sprzedaży książek do hurtowni, przygotowywanie i przeprowadzanie festynów promujących szkołę na imprezach masowych oraz realizację wielu innych ustnych poleceń nie związanych z funkcjonowaniem wydawnictwa jak np. prywatne wyjazdy w spawach rodzinnych założyciela-kanclerza, uczestnictwo w zgromadzeniach politycznych zgodnych z preferencjami właściciela szkoły itp. Do pracy, którą wykonywałem z największym poświęceniem i bez zastrzeżeń nie było żadnych uwag. W dniu 10 października 2015 r. zostałem wraz z pracownicą wydawnictwa oddelegowany na uroczystość 70-lecia Liceum Ogólnokształcącego. Podróż odbywała się samochodem służbowym. W drodze powrotnej samochód, którym kierowałem został staranowany na drodze . Przybyła na miejsce wypadku policja stwierdziła jednoznaczną winę kierowcy drugiego samochodu marki Opel, który poddał się karze mandatu i punktów karnych. Uszkodzonym ale dopuszczonym do dalszej jazdy przez policję samochodem dotarłem późnym wieczorem na parking pojazdów pracowniczych. O zaistniałej sytuacji poinformowałem telefonicznie założyciela-kanclerza który stwierdził, że poniosę konsekwencje wypadku w postaci zwolnienia mnie pomimo jednoznacznego stwierdzenia policji, że nie jestem sprawcą wypadku a jego ofiarą. Wypadek ten związany bezpośrednio z wykonywaniem pracy nie został zgłoszony mimo pojawiających się u mnie dolegliwości kręgosłupa. Na moją sugestię, że zgodnie z procedurami BHP powinna zostać sporządzona odpowiednia dokumentacja uzyskałem odpowiedź, że nic nie będzie robione w tej sprawie. Z mojej wiedzy wynika, że chodziło o brak wystawienia delegacji służbowej dla mnie i pracownika na wyjazd służbowy do Kcyni. Od tamtej pory rozpoczęły się szykany w stosunku do mojej osoby, zaczął być stosowany mobbing w postaci złośliwego komentowania moich działań w pracy w rozmowach bezpośrednich, wobec innych pracowników i podczas cotygodniowych odpraw z pracownikami przez założyciela-kanclerza. Takie jego zachowanie mające wszelkie cechy mobbingu wobec wielu innych pracowników były często stosowane. Wszelkie próby wyjaśnienia sytuacji kończyły się autorytarnym stwierdzeniem, że „jak się coś nie podoba można napisać wymówienie z pracy, które natychmiast zostanie przyjęte przez właściciela”. Na szereg takich rozmów są świadkowie, którzy musieli zmienić pracę lub zostali zwolnieni za próby przeciwstawienia się takiemu traktowaniu, które mogą te fakty potwierdzić. Dolegliwości związane z bólami kręgosłupa, które z upływem czasu nasilały się w następstwie wypadku podczas podróży służbowej do Kcyni były też powodem do złośliwych komentarzy i publicznego wobec innych pracowników szkoły przekazywania mi uwag, bym prosto siedział na krześle w pracy, szybciej chodził itp. Wobec nawału obowiązków pracowniczych i jednoznacznych komentarzy, że pójście na zwolnienie lekarskie będzie skutkowało zwolnieniem z pracy. Szukanie powodów do wyrażania swojego niezadowolenia wobec mojej osoby doprowadziło do tego, że w rozmowie telefonicznej z właścicielem firmy wydawniczej założyciel-kanclerz jednoznacznie stwierdził, że „wypierdoli tego Orłowskiego z pracy”. Fakt ten jest on w stanie potwierdzić. Wobec narastającego mobbingu wobec mojej osoby w kwietniu br. przekazałem założycielowi-kanclerzowi Januszowi Musiałowi, że udaję się do lekarza ortopedy, by podjąć leczenie. Zostałem poinformowany, że muszę najpierw przeprowadzić festyn historyczny „Od Mieszka I do…”, który przygotowywałem na dzień 15 i 16 kwietnia br. W dniu 11 kwietnia br. moje dolegliwości związane z bólem kręgosłupa były tak poważne, że udałem się do lekarza specjalisty, który skierował mnie na zwolnienie lekarskie w dniach od 11 do 25 kwietnia br. z adnotacją, że chory może chodzić. Obawiając się szykan ze strony pracodawcy udałem się domiejsca gdzie odbywał się festyn i w bardzo ograniczonym stopniu śledziłem przez ok. 2 godziny jego przebieg czując się odpowiedzialnym za jego organizację, tym bardziej, że udział w nim brał przedstawiciel kancelarii prezydenta RP minister Andrzej Dera. Oczywiście założyciel-kanclerz w złośliwy sposób skomentował mój zbyt krótki jego zdaniem pobyt na festynie. Poinformowałem go, iż mam zwolnienie lekarskie z zastrzeżeniem, że mogę chodzić i tylko tyle czasu jestem w stanie poświęcić bez zwiększających się dolegliwości. Następstwem tego było wezwanie mnie do gabinetu założyciela-kanclerza w dniu 22 kwietnia br. gdzie w obecności dyrektora kadr i radcy prawnego poinformował mnie o wypowiedzeniu umowy o pracę. Ponieważ wcześniej zostawiłem w sekretariacie zwolnienie lekarskie poinformowałem obecnych, że zgodnie z prawem nie mogę podpisać wypowiedzenia umowy o pracę, ponieważ jestem na zwolnieniu lekarskim od dnia 11 kwietnia br. Po wyjściu z gabinetu znalazłem na swoim biurku moje zwolnienie lekarskie, które chyba zostało mi podrzucone, bym nie miał dowodu na jego złożenie. W związku z tym zaniosłem je ponownie do sekretariatu rektora i uzyskałem potwierdzenie przyjęcia jednak z wpisem z dnia 22 kwietnia br. W kolejnych dniach rozpocząłem intensywne leczenie bólów kręgosłupa, podjąłem szereg przedsięwzięć rehabilitacyjnych w ramach NFZ i płatnych zabiegów oraz konsultacji lekarskich. Moje ograniczone możliwości przemieszczania się spowodowały, że bardzo rzadko wychodziłem z domu. Kilkakrotnie chciałem uzyskać informację dotyczącą wysyłanych listami poleconymi zwolnień lekarskich. Skontaktowałem się telefonicznie w dniu 1 lipca br. z radcą prawnym , która poinformowała mnie, że z dniem 30 czerwca br. została zwolniona z pracy i nie jest w stanie wyjaśnić mi mojego statusu pracowniczego, poinformowała mnie również, że prowadząca sprawy kadrowe przebywa na długotrwałym zwolnieniu lekarskim. Jednak ze względu na brak kompetentnych osób w szkole, która jak mi wyjaśniano przechodzi reorganizację i sprawami kadrowymi zajmują się coraz inne osoby lub też przebywają na zwolnieniach lekarskich lub urlopach nie uzyskałem wyczerpującej informacji. W dniu 5 lipca br. udałem się do szkoły gdzie od osoby zajmującej się w kwesturze naliczaniem płac uzyskałem informację, że rozwiązano ze mną umowę o pracę ale nie zna ona uzasadnienia. Przekazano mi jedynie zwolnienia lekarskie wystawione na moje nazwisko na czas od 06.06.2016 do 19.06.2016 i do 20.06.2016 do 03.06.2016 z oficjalnymi pismami zawierającymi kuriozalne stwierdzenia, że: „… jest Pan zobowiązany osobiście dostarczyć do właściwej jednostki terenowej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych…” oraz: „To samo dotyczy również ewentualnych zwolnień lekarskich wystawianych dla Pana w przyszłości, w związku z tym prosimy o nie przysyłanie ich do naszej uczelni. Jednocześnie informujemy, że w przypadku braku respektowania naszej prośby , kolejne zwolnienia lekarskie nie będą już odsyłane do Pana z powrotem.” Pismo podpisała kwestor . Takie złośliwe działania ze strony władz są kolejnymi przykładami złośliwego działania pod moim adresem i utrudnianie mi uzyskiwania świadczenia ZUS. Wszystko to sprawia, że jestem cały czas obiektem działań mobbingowych ze strony władz , a próba zwolnienia mnie w sposób sprzeczny z prawem jest szykaną mającą pozbawić mnie możliwości pracy w następstwie pryncypialnej postawy jako człowieka i pracownika.
Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.