Czy można wycofać zeznania o znęcanie psychiczne?
Pytanie z dnia 12 czerwca 2022
Witam. Po krotce opiszę sytuację. Pokłóciłam się z partnerem w emocjach zadzwoniłam na policję. Jego zabrali ją złożyłam wniosek o ZNECANIE SIĘ PSYCHICZNE. Podczas przesłuchania odczuwałam że policjant który ze mną rozmawiał wymuszał na mnie abym potwierdziła że ja i córka mamy stosowana przemoc fizyczna i dopytywał się o świadków o obrażenia na ciele... Zaprzeczałam że takie coś nie miało miejsca. Tłumaczyłam że nie wiem co się stało i dlaczego tak się stało. Nie mieliśmy nigdy w domu żadnych interwencji. Zeznajac w ten dzień mogę szczerze przyznać że nie wiedziałam jakie są tego konsekwencje a mój stan psychiczny był straszny... A powodem tego było że nigdy nie byłam świadkiem takich sytuacji a co dopiero w niej się znaleźć. Nie umiałam też zachować godny rozsądek i myśleć racjonalnie. Na następny dzień dostałam tel żeby się wstawić... Emocje opadły pan policjant który ze mną rozmawiał zapytał czy chce to podtrzymać czy wycofać. Tłumacząc że chcę wycofać infornalam go że Pan który dzień wcześniej że mną rozmawiał narzucał mi że partner się nademna i córka znęca fizycznie i psychicznie i że mówił że musimy takie coś znaleźć żeby postawic mu zarzuty. I cały czas się czegs doszukiwał. Zaprzeczałam bo to była nie prawda. Zapytał co chce uzyskać. Chciałam uzyskać żeby partner poszedł do lekarza bo wiem że potrzebuję pomocy. Nie razi se że śmiercią mamy która próbował ratować, dostała zawału na jego oczach. Leżała 7 miesięcy pod respiratorem i zmarła. A on zarzuca se że może mógł zrobić coś więcej. Powoedzialam że ma słabsze dni 1 lub dwa razy w miesiącu gdzie zdarza mu się sporzyc alkohol w większych ilościach. Po wypiciu jest nerwowy, ale nie było wcześniej takiego czegoś jak dnia wcześniejszego. Powoedzialam również że tego dnia powiedział córce że ma wyjść ze szkoły i przyjechać do domu. Po czym jak ona przyjechała do domu pokłócili sie tez i w nerwach zostały powiedział e ostre słowa że on żałuję wszystkiego że wrócił do Polski itp. W tym natłoku słów córka zapytała czy on żałuję że ona się urodziła. Odpowiedział że żałuję wszystego. Więc czy ma ma się zabić zapytała a on dał jej nóż i powiedział masz zabij się po czym jej nóż zabrał. Wiem że tu w całej tej sytuacji zadzialaly6nerwy i jego alkohol który wypił. Na co dzień jest normalny zajmuje się dziećmi domem nie ma z nim problemów. Ale co chce się dowiedzieć. Dostał wyrok 2 lata w zawieszeniu na 4 miesiące oraz nakaz opuszczenia mieszkania i zakaz zbliżania się na 100m. Ja informowałam że ja nie chcę tego że my się kochamy i nie wyobrażam se żyć bez niego. Nie obawiam się go. Wiem że nie zrobił by żadnej krzywdy ani córce ani mi. Jesteśmy razem prawie 20 lat. Że ja chce uzyskać aby poszedł po pomoc do lekarza. Żeby mu ktoś wytłumaczył że nie mógł nic zrobić i to kie jego wina że mama zmarła. Bo tu tkwi cały problem którego on nie widzi. Czy moge jakoś się odwołać coś zrobić alby anulować ten wyrok. My chcemy sobie pomoc chcemy iść na terapię a on na leczenie i uzyskanie pomocy. My chcemy dalej tworzyć rodzinę. Jeden epizod w życiu naszym rodzinnym. Nie wyobrażam sobie tego że miałabym żyć bez niego. To dobry chłopak naprawdę. A dodam że córka też była że mną w drugi dzień i przy mjie odpisywała to i powiedziała że ona nie chce aby tata się wyprowadzał. On jest fajny i dobry tylko od śmierci babci po alkoholu se nie radzi. I że nie pije codziennie zdarzy się raz lub dwa w miesiącu. Będę wdzięczna za każdą informacje. A partner w prokuraturze podpisał ugodę czyli 2 lata na 4 miesiące oraz zakaz zbliżania się.
Pozdrawiam
(przepraszam jeżeli są błędy, piszę trochę w nerwach bo tego się nie spodziwalaam.)
Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.