Darowizna mieszkania a zachowek.

Witam. Chcialabym prosic o wyjasnienie kwestii darowizny mieszkania a spate zachowku bratu i siostrze po smierci mamy. W roku 2011 moja mama przekazala mi droga darowizny mieszkanie wlasnosciowe 57 m, cztery pokoje o wartosci 180.000(na rok 2011) ze sluzebnoscia zamieszkania. Jestem tam zameldowana, jestem czlonkiem spoldzielni na ktorej terenie jest poloznona nieruchomosc ale czasowo przebywam za granica. Mama jest wdowa a ja posiadam dwoje rodzenstwa siostre (siostra mieszka osobno) i brata (zamieszkuje od roku 2011) Mama korzysta z calosci mieszkania. W miedzy czasie moj brat ktory wczesniej zamieszkiwal pod innym adresem( pierwsze mieszkanie miejskie po babci, ktore mogl wykupic oddal bo byly piece a zamoeszkal w drugim takze po dziadkach ze str. Taty. Przestal placic, zostal eksmitowany, wziol rozwod z zona i uprosil mame aby mogl zamieszkac w tym mieszkaniu. Mama powolujac sie na wiek 82 lat, poprosila abym zgodzila sie by na jakis czas sie wprowadzil, w tym czasie okazalo sie ze takze noe placil alimentow na dzieci i mama martwila sie ze komornik zajmie nieruchomosc a ona bedzie bez dachu nad glowa ) Ze wzgledu na mame wyrazilam zgode by zamieszkal czasowo i opiekowal sie mama (choc brat mieszka, nie zostal zameldowany ) W sumie jest tak ze pomimo tego ze stalam sie wlascicielem to nie moge z niego korzystac. Ale to nie problem. Najgorsze w tym wszystkim, ze brat kiedy przjechalam poprostu wyrzucil mnie z mieszkania, dwa dokonuje tez tam roznych przerobek. Z racj wieku mamy nie moge nic zrobic by nie stresowac starszej osoby. Jest mi przykro, staram sie pomagac mamie jak moge wysylam pienoadze, odziez, leki. Kiedy przyjezdzam opiekuje sie nia. I teraz sedno :po kolejnej awanturze ze strony brata na to ze powinien sie wstydzic by 82 latka chodzila mu po swieze bulki o 5rano do sklepu, uslugowala i byla obrazana od glupich, zabugowskich bab - brat powoedzial ze sie nie wyprowadzi i zazadal odemnie 100tys. Zachowku. Jestem wzburzona takim zachowaniem poniewaz mama nadal zyje , on korzysta z mieszkania za darmo i jeszcze zrobil z mamy sluzaca. Ja po mamy smierci napewno oddalabym tak bratu jak i siostrze nalezne im zachowki ale zastanawiam sie czy bratu slusznie nalezy sie 100tys.? Mieszkanie nie jest remontowane od 15 lat. Mama ma tam jej meble, urzadzenia w kuchni, na kocie ok. 7 tys. Ja nic nie chce, wszysyko to im oddam ale czy kwota o ltorej mowi brat po 100 tys. dla niego i siostry nie jest zawyzona? Jak obliczyc kwote naleznego zachowku, na co musze sie przygotowac? Prosze o pomoc.