Długa naprawa silnika samochodu. Jakie prawa zlecającego?

Witam, co muszę robić w wypadku kiedy oddał samochód do mechanika i on już tam stoi przez 6 miesięce! Naprawą silnika potrzebuje czasu ale nie tak długo. W rezultacie ja pojechał odebrać samochód a on sobie stoi na ulicę, zaniedbany! Że nawet farba zaczęła odpadać! Przez co ja dostał shook i nie mogę odebrać samochód w takim stanie. Do tego z tyłu urwał mnie tablica rejestracji i mówi że ona leżę w bagażniku bo to jego pies urwał :/ Farba opadła z jego słów bo samochód stoi na słońce i wcześniej był źle pomalowany, dla tego to nie jego wina on nic sam nie porysował a farba sama opadła :/ Dla tego nie wiem co mam robić :/ Oczywiście on nawet nie zaczął robić ten silnik, dlatego samochód po prostu 6 miesiąc był u niego na ulicy bez należnej opieki i strasznie pomyslic w jakim stanie jeśli już farba zacząła odpadać :/ Samochód nie jest drogi, "Chrysler Sebring 2004", ja jego kupił za 3000 zł 1 cylindrem do naprawy, cena naprawy jak mechanik mówił 4000 zł +- No a teraz do tego ten temat z farba i żeby to załatwić mechanik mówi że kosztuje + 1000-1500zl albo cały samochód na nowo malować 6000zl. I po co ja muszę płacić za to $ jeśli Pan 6 miesiące zaniedbał mój samochód i teraz ja jeszcze do naprawy silnika muszę jego farbowac? I niewiadomo co jeszcze tam popsute za 6 miesięcy kiedy samochód stoi nie uruchomiono i zaniedbano. Ja chce odebrać samochód ale przynajmniej w stanie w którym oddał jego do mechanika a nie gorszym jak jest po mechaniku, oczywiście jeśli on naprawię silnik ja gotowy za to płacić jak i umówili wcześniej ale ta farba niby jego wina bo on nie opiekował samochodem, nie w garaż nie schował, nie pokrowiec nie założył, nie powiedział żeby ja odebrał samochód no on nie daje rady jego robić, nic, proste zmienił termin naprawy pod różnymi pretekstamii. Ja mam zdjęcia i video jak wygląda samochód do mechanika i jak samochód wygląda kiedy teraz stoi i mechanika i chaty z nim na WhatsApp, nie wiem czy tego dostatnie żeby coś pomogło w moja problema, bo ja nawet nie wiem swoich praw w tej sytuacji