dwa tygodnie temu zgubiłam telefon, podejrzewam że został on skradziony ale nie mam co do tego 100% pewności (Urządzenie było najprawdopodobniej w tylnej kieszeni spodni lub w odkrytej kieszonce torby z którego łatwo jest wypaść lub wyciągną) . Telefon przepadł a jego zawartość jeśli wpadnie w niepowołane ręce może mi bardzo zaszkodzić. Dzwoniłam do biura rzeczy znalezionych, na dyspozytornie autobusów, pytałam w sklepie w którym najprawdopodobniej go straciłam i nic. poszłam na policje ponieważ minęły już dwa tygodnie z zamiarem zgłoszenia podejrzenia przywłaszczenia ale pan policjant powiedział mi ze nie ma takiej możliwości, ze moge to zrobić tylko w przypadku gdy znam dane tej osoby i jestem tego pewna (widziałam to lub pożyczyłam komuś telefon i ta osoba nie oddała ). Moje pierwsze pytanie brzmi czy mogę zgłosić przywłaszczenie w takiej sytuacji (gdy tak naprawdę nie wiem lecz podejrzewam to, nikt nie zgłosił znalezienia mojego telefonu i minął okres dwóch tygodni)

drugie pytanie, może jest trochę nie na miejscu ale w przypadku jeśli zgłosiłabym kradzież do której faktycznie nie doszło ( tak naprawdę może zgubiłam telefon) to w takiej sytuacji co mi za to grozi, czytałam ze za składanie fałszywych zeznań może grozić do 3 lat więzienia, ale w/w sprawie, bo przecież kradzieży też nie mogę wykluczyć, jestem osobą niekaraną i nigdy nie miałam problemów z prawem. Co może mi za to grozić, jeśli złoże zawiadomienie o kradzieży, co może się różnić ze stanem faktycznym?

ostatnie moje pytanie, co mogę zrobić w w/w/ sytuacji aby policja podjęła jakieś kroki w szukaniu telefonu. Policjant powiedział że gdy zgłoszę zaginięcie nie będą nic z tym robić i szanse na znalezienie są nikłe. mogę się powołać na jakiś paragraf aby policja zaczęła coś z tą sprawą robić?

Będę bardzo wdzięczna za odpowiedzi na moje pytania. pozdrawiam.