Pytanie z dnia 19 listopada 2020
Dzień dobry, chciałabym się dowiedzieć co można zrobić w sprawie kłopotliwej sąsiadki z której mieszkania od kilku lat rozchodzą się pluskwy do przyległych mieszkań. Nakreślę może jak wygląda problem.
Mieszkam w Łodzi, w wieżowcu na ostatnim 10 piętrze, pode mną mieszka Pani której pluskwy nie przeszkadzają i twierdzi,że nie będzie płacić za dezynsekcję ani wyrzucać mebli, jako że mój pokój znajduje się nad jej mieszkaniem (pokoje z balkonem) pluskwy przechodzą elewacją, balkonem, rurami centralnego ogrzewania i małymi szczelinami od prawie 4 lat. U siebie dezynsekcję (na własny koszt) wykonuję średnio co 1,5 lub 2 miesiące, ponieważ zazwyczaj po takim czasie pluskwy znów wracają. Pozaklejałam silikonem rury i to co mogę.Przez te lata były u nas większość łódzkich firm DDD jak i również sama zamawiałam chemię owadobójczą ( z polecenia tych firm) i opryskiwałam co tydzień rury.Przez te lata straciliśmy tysiące złotych, na dezynsekcję, na nowe meble, straty zniszczonych ubrań ciągle pranych w wysokich temperaturach by pozabijać ewentualne jaja. Od kilku lat nie mogę spokojnie spędzać czasu w swoim mieszkaniu a przede wszystkim SPAĆ, przez te lata jestem non stop pogryziona, w lato chodzę w długim rękawie i spodniach bo się wstydzę czerwonych plam wszędzie, te ugryzienia bardzo swędzą i je rozdrapuje w wyniku czego mam blizny i rany na ciele i nowe ugryzienia gdy środki firm przestają już działać.Śpię łącznie kilka godzin na cały tydzień i to we wannie lub na stołku w kuchni, ponieważ boje się spać w moim pokoju, codziennie źle się czuję, wdycham opary tej chemii po każdej dezynsekcji i nasze zwierzęta też, ponadto nabawiłam się nerwicy i depresji, nie mogę normalnie funkcjonować kiedy wiem że to robactwo zaraz znów od niej przyjdzie i tylko czekają aż chemia przestanie działać by żerować na mnie w nocy.Z tego co udało mi się dowiedzieć nie tylko do mnie pluskwy ciągle od niej przychodzą, inni sąsiedzi tez mają ten problem i tez na własny koszt robią dezynsekcję i wyrzucają meble.
Ostatnio rozmawiałam z administratorem, który powiedział mi że to własnie od tej sąsiadki pluskwy się rozchodzą i problem jest już znany, niestety nie może wejść jej do mieszkania i zmusić do dezynsekcji i wyrzucenia zapluskwionej kanapy, powiedział mi również, że syn tej sąsiadki nawet złożył na nią skargę do administracji, że matka nie chce nic zrobić z tymi pluskwami i też jest bezradny w tej sytuacji a z nią mieszka. Administrator często przeprowadza dezynsekcję części wspólnych ale to nic nie daje skoro jedna lokatorka je hoduje u siebie w kanapie, rzekomo dwa razy wpuściła dezynsekcje z administracji ale nic to nie dało. Powiadomiłam już sanepid ale w obecnej sytuacji z covid nie mogą za dużo zrobić.
Bardzo proszę państwa o pomoc! Czy da się jakoś zmusić sąsiadkę do zrobienia profesjonalniej dezynsekcji kilkukrotnie, bądź cokolwiek co rozwiąże ten problem?
Nie wiem już co robić w tej sytuacji i gdzie już szukać pomocy,Administrator też ma związane ręce a ja już dłużej nie mogę tak żyć, jestem bezradna.Z góry dziękuję za odpowiedź.
Barbara Krechowiecka Adwokat (Od 2012)
Kancelaria Adwokacka adwokat Barbara Krechowiecka
Wrocławska 24, 58-200 Dzierżoniów
Pozostaje Pani w takiej sytuacji droga sądowa. Wykorzystała już Pani w zasadzie wszystkie możliwości, aczkolwiek nie bardzo rozumiem co oznacza, że z uwagi na covid sanepid nie może zareagować. Proszę złożyć pismo do sanepidu i uzyskać potwierdzenie jego złożenia. Ciekawe czy wtedy też sanepid zasłoni się covidem, co raczej jest wątpliwe.
Podziękowałeś prawnikowi
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.