Dzien dobry, dzis przgralam sprawe w sadzie o przywrocenie do pracy oraz to w jaki sposob doszlo do rozwiazania.Podczas rozmowy z szefem miala miejsce rozmowa o bulki ktore zabralam i schowal pod fartuch kilka sztuk w szkole gdzie peacuje.Kazano mi sie zwolnic sama a jak tego nie zrobie zawiadomia Policje i prokuratora i bede miec powazne konsekwencje prawne i w przyszlisci bo i tak zwolnia mnie ale dyscyplinarnie z wpisem ze kradlam.Zeznawalam w sadzie i opowiedzialam wszystko i to ze nie mialam obowiazku noszenia bulek do pokoju nauczyc.ale wykonywalam polecenie dyrekcji.Wice dyr. nagrala mnie i kolezanke z tel.komorkowego w pokoju nauczycielskim i przedstawila jako dowod w sadzie pracy w Lubaniu i ta sama pani dzis pod przysiega sklamala iz takie grozby mualy miejsce .Sedzia wogole nie wzial moich zeznan pod uwage ze mi wice dyr. grizila ze zniszcxy mi xy ie za to ze poszlam do sadu a grozila mi w pracy gdy bylam pracownikiem zarzucil mi sedzia ze to ja zawinilam i mieli prawo tak postapic bysmy same odeszly ale ja niepodpisalabym nic gdyby mnie nie zastraszono policja i prokuratorem i problemow.Sad nie zarzadal nagran z korytarza szkoly gdzie widac ze bulki ktore ukradlam rozdawalam dzieciom ale pan dyrektor przekazal w pismie ze nic sie nie zarejstrowalo a to nie prawda tylko bali sie ze za duzo wyjdzie na jaw a z tego co juz wiem to te bulki to byl podstep bo chciano sie nas pozbyc mialam umowe na czas nieokreslony dzis jestem klebkiem nerwow niewiem gdzie szukac pomocy uwazam ze wyrok byl niesluszny bo wiele zatajono i wice dyrektor klamala a sad w to uwierzyl bo kto uwierzy zwyklej sprzataczce bo taka prace wykonywalam razem z kolezanka ktora ma ta sama sytuacje bo razem sie zwolnilyslmy pod grozba a ona ma 2 lata do emerytury .Ilona