Dzień dobry. Klient kupił u mnie na allegro słuchawki bezprzewodowe. Przedmiot otrzymał o 22.26 15.04.23. O 22.28 29.04.23 zgłosił zwrot z adnotacją reklamacja i opisem, że słuchawki są uszkodzone, nie łączą, i z jednej ze słuchawek odpadła zaślepka. Otrzymany przedmiot wskazywał na mechaniczne uszkodzenie słuchawek. Według nas minęło 14 dni od otrzymania przedmiotu, szczegolnie, że zamówienie zostało wysłane 12.04. Przedmiot był opakowany w oryginalne pudełko z banderolkami. Nigdy nie był otworzony. Nie sprawdzilam jego numeru seryjnego, nie znałam stanu w jakim został wysłany. Przedmiot został wysłany za potwierdzeniem odbioru kurierem Inpost. Odmówiłam zwrotu początkowo z powodu przekroczenia terminu 14 na zwrot. Chcąc pójść na rękę klientowi, chciałam wymienić klientowi przedmiot na nowy. Klient odmówił przyjęcia reklamacji. Chce zwrotu całej kwoty. Podważył moją decyzję o niedotrzymaniu terminu na zwrot. Wycofał się z pierwotnej wypowiedzi, że w trakcie użytkowania powstały wady. Allegro zmusza mnie do wypłaty kupującemu za odesłany produkt zgodnie z ustawą wartości średniej rynkowej uszkodzonego produktu. Problem polega na tym, ze sluchawka jest walnięta, zaślepka odpadła pod wpływem uderzenia i nie działa, więc wartość produktu uszkodzonego jest zerowa. Nikt też nie naprawi takiego produktu. Ja nie wiem jak podejść do problemu. Wartość przedmiotu nie jest duża a naprawa nawet gdyby ktoś się podjął przekroczy wartość przedmiotu. Piszę do Państwa na przyszłość, ponieważ dla mnie klient próbuje wymuszać pieniądze, przedmiot nawet może być podmieniony, a klient wycofując się z reklamacji przyznał sie, że uszkodził sam te słuchawki. Allegro natomiast pomimo, że ma wyraźnie w systemie, że ma zgłoszenie wysłane z adnotacją reklamacja, to naprowadza klienta na zmianę swojego stanowiska w tej kwestii na zwrot bez podania przyczyny.
Co mam zrobić?