Pytanie z dnia 27 października 2021
Dzień dobry, mam 31 lat i sama wychowuje 9letnia córkę. Mieszkam u rodziców w jednej części domu a w drugiej mieszka mój bezrobotny od 13 lat brat ze swoją żona oraz ich 6letnim synem. Na córkę mam od samego początku przysadzone alimenty. Jak córka podrosła łapałam pracę jaka się dało. Z pomocą ze strony rodziny było różnie. Wg ich widzi mi się. Czasami musiałam prosić ojca mojej córki a czasami brać kogoś za pieniądze kto jej przypilnuje. Kiedy podjęłam pracę a córka miała Ok 3,5 roku chciałam się dokładać w miarę moich możliwości do światła i śmieci ale matka nie chciała. Dodam że jedzenie mamy swoje z córką. Czasami jak matka poczęstowała swoim obiadem to jadłyśmy. Ogólnie to co mam zapracowałam sobie sama. W domu doświadczyłam przemocy słownej oraz fizycznej. Fizycznej bardziej ze strony brata o słownej. I ze strony ojca słownej. Dodam że kiedyś brat nadużywał alkoholu do momentu kiedy syn mu urodził. Ojciec cały czas najbardziej w weekendy. Ogólnie z córką w domu nie mamy nic do powiedzenia ani do rządzenia. Nic sie nam nie należy. Z rodzicami mam do dyspozycji pokój i kuchnie. Matka jest właścicielelka domu i ziemi która kiedyś przepisali na nią moi dziadkowie. Ale tylko na papierze bo de facto moj brat wszystkim rządzi i robi co chce za zgodą matki. Teraz ploty od strony ulicy są rozebrane. Pół podwórka zdewastowane przez jego hodowle kur. A pół ziemi obrabia rolnik z naszej miejscowości. Z maszynami nie wiem co zrobił. Ostatnio matka mi powiedziała że na nikogo nie przepisze tego i żebyśmy po jej śmierci się prawowali. Ok ale tak naprawdę mój brat robi sobie co chce z tym a ja nie mam żadnego prawa do niczego tutaj i nic mi nie wolno. W związku z tym jeśli nawet teraz wyprowadzę się stąd z córką to jakie mam prawa a jakie obowiązki względem rodziców? Wątpię żeby mój średnio odpowiedzialny brat się nimi kiedyś zajął jeśli będą tego potrzebowali. Jak teraz moja matka przy nim chodzi, robi jedzenie i ogarnia kiedy bratowej nie ma. Z racji tego że była u nas interwencją policji nieraz to sam policjant powiedział mi że najlepiej by było żebym się wyprowadziła stąd. Szczerze mówiąc moja córka nie lubi mojego brata po tym w jaki też sposób się do niej odnosi. Nawet na komunii nie chce za bardzo żeby był. Nie ukrywam że było tak że nawet do domu samotnej matki dzwoniłam żeby zobaczyć jak wyglądają procedury przyjęcia. Jednak było mi trochę wstyd tam przebywać z córką i doszłam do wniosku że zacisnę zęby I przemęczę się tutaj dopóki córki nie będzie starsza. Proszę o jakąś radę co mam zrobić i czego mogą ode oczekiwać w przyszłości rodzice. Dodam że raczej spokojnego macierzyństwa w tym domu nie doświadczyłam.
Bernadetta Parusińska- Ulewicz Adwokat (Od 2007)
Kancelaria Adwokacka Bernadetta Parusińska- Ulewicz
Gen. Z. Sadowskiego 8/40, 71-213 Szczecin
Dzień dobry, może się Pani wyprowadzić. Jeśli nie zawarła Pani z rodzicami np. umowy o dożywocie, to nie ma Pani względem nich żadnych obowiązków prawnych, a tylko ewentualnie może mieć moralne. Pozdrawiam adwokat Bernadetta Parusińska- Ulewicz adwokat@kancelariaulewicz.pl tel.: 663-182-634
Podziękowałeś prawnikowi
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.