Dzień dobry mam bardzo duży problem, ponieważ dwa lata temu pracowałam w solarium, moja była szefowa ma również pożyczki i żeby pomoc mi i mojemu byłemu chłopakowi we wzięciu kredytu na mieszkanie chciała nam pomoc, żebym miała zdolność kredytowa, no i wyszło tak ze udało się wziąć na mnie 2 pożyczki w banku o kwocie 21 000 i 6 000 i w providencie 4000zl. Cała gotówkę wzięła i z tego wszystkiego dała mi 4000zl, a resztę wzięła dla siebie. Do momentu pracując w solarium spłacała mi bez problemu a teraz ma mnie gdzieś.. podpisałam z nią umowę ze zobowiązuje się do spłaty przez rok całej pożyczki ale skłoniła się do spłaty tylko kilku pierwszych rat. Nie utrzymuje z nią kontaktu przez ta cała sytuacje. Bardzo prosze o pomoc, bo już nie wiem co robic. A ze spłacaniem tego to mi nie jest łatwo... bo nawet teraz nie mam pracy przez tego wirusa.

Była Szefowa ma swoje centrum pożyczek wiec jakieś matactwa musiały być ponieważ nie miałam żadnej umowy o prace itd.

Umowe z pożyczkodawcami ja podpisałam.

Byłyśmy dogadane ze ona bierze cała kwotę i za zaciągnięte pożyczki daje mi 4 tysiące po czym spisaliśmy umowę z nią ze zobowiązuje się do spłaty w ciągu roku calej sumy rok minął w styczniu.

Wszystkie rozmowy z nią mam na whats upp.

Częściowo Providenta spłacam już sama
Unika kontaktu ze mna strasząc mnie.
Jakby poszukał to by więcej takich osób znalazł oszukanych przez nią.

Tak wiem moja naiwność nie ma granic, ale no może jest jakaś opcja, żebym od niej wyciągnęła te pieniądze i żeby zaczęła to spłacać.