Dzien dobry. Moj problem wyglada tak. Wraz z mama dwa tygodnie temu wprowadzilysmy sie do nowego mieszkania w bloku. Mamy 14 letniego pieska pudelka ktory nie sprawial nigdy zadnych problemow nam ani naszym bylym wspollokatorom. Wchodzac wczoraj do domu zastalam na dzwiach od domu list

,, szanowni panstwo, prosimy o przestrzeganie zasad dobrego sasiedztwa. Szczekanie psa nieustannie zakloca cosze w calym pionie i jest bardzo uciazliwe. Jezeli panstwo nie zadbaja o spokoj bedziemy zmuszeni zglosic sprawe do sluzb porzadkowych i usuniecie psa z lokalu nr 4. Wspollokatorzy z klatki".

Jestem zalamana zlosliwoscia lokatorow. Wiadomo mi ze to nie zmowa calego pionu tylko jedna konkretna osoba stoi za tym listem poniewaz popytalam troche sasiadow. Nikt nic nie wie. Nie zaprzeczam ze piesek szczekal bo moglo tak byc ale bez przesady ze ,,szczekanie psa niustannie zakloca cisze" bo wiekezosci czasu spedzamy w domu razem dodam tez ze skonsultowalam sprawe z policja ktora powiedziala ze cisza nocna obowiazuje miedzy 22 a 6 wiec w dzien piesek moze szczekac tym bardziej ze to maly piesek a nie jakis bernardyn. Chciala bym prosic o pomoc poniewaz szykuje odpowiedz na list ktory otrzymalam. Dla mnie list jest przesadzony przeciez nikt nie ma prawa usunac mojego pieska z mojego mieszkania wlasnosciowego prawda? Nie chce tez zostawic spawy i pokazac komus ze jest tu gora bo mieszka tu dluzej a nawet braklo tej osobie odwagi zeby podpisac sie nazwiskiem. Dodam jeszcze ze kartka ta byla przyklejona mocna tasma ktorej nie moglam odkleic i odeszla razem z okleina dzwi. Jakie ja mam prawa dotyczace pieska i jakie maja prawa przyklejac mi na dzwi jakies lisciki? Bardzo prosze o odpowiedz.