Pytanie z dnia 18 czerwca 2020

Dzień dobry.
Moja sytuacja przedstawia się następująco: Od ponad 2- óch lat były mąż nie płaci alimentów, zarówno na dziecko jak też na mnie. Egzekucja alimentów jest bezskuteczna. Podjęłam wiadomość, że pełni funkcję Prezesa w spółce z o.o. i złożyłam zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa ukrywania majątku. W toku prowadzonego postępowania ujawniono, iż faktycznie pełnił funkcję Prezesa, iż pobierał wynagrodzenie w kwocie 5000 netto/ mc na co są potwierdzenia kasowe podpisywane przez mojego dłużnika. Na tą okoliczność miał zarejestrować działalność i wystawiać faktury VAT- czego nie zrobił. Ponadto przywłaszczył sobie z kasy firmowej ponad 4 tys. Za co został skazany prawomocnym wyrokiem sądu. Jednak mimo tych ustaleń nie można było przypisać mu przestępstwa ukrywania majątku, ponieważ w czasie popełnienia czynu nie był wzywany do komornika na wyjawienie majątku. Sprawa została umorzona. W lutym 2019r. Otworzył własną działalność gospodarczą - hurtowa sprzedaż trawy, zboża, tytoniu i paszy dla zwierząt. W kwietniu został wezwany przed Sąd do wyjawienie majatku. Zeznał m.in.że w ramach działalności kupił towar w kwocie 30 tys. Z terminem płatności do 30.05.19 r., a następny zakup - jak zeznał, planował 29.04.19 r. na kwotę 100 tys. Jednak komornik nigdy nie ujawnił przedmiotowych towarów. Kolejny raz złożyłam zawiadomienie o ukrywanie majątku. Zaś w toku tego postępowania ustalono, iż owszem - dlużnik jest czynnym podatnikiem VAT, figuruje w rejestrze podatników prowadzonym przez MF tj. Na tzw. białej liście, lecz rachunek który wskazał do US i który widnieje w rejestrze od ponad roku nie istnieje, był otwarty tylko przez mc. Również biuro rachunkowe wskazane przez dłużika prowadziło jego ewidencje ksiegową tylko przez mc. Jako miejsce prowadzenia działalności dluznik wskazał 3 adresy, miejsce zamieszkania swojej matki, miejsce wykonywania działalności swojego kolegi oraz swoją rzekomą siedzibę, okolo km. od miejsca zamieszkania. Trwa poszukiwanie jego majatku - jest to niezbędne żeby można było udowodnić przestępstwo i zeby czlowiek ten nie czuł sie bezkarnie.Jednak z doświadczenia i obserwacji wątpię żeby i ta sprawa znalazła swój finał w sądzie, a co za tym idzie, żeby sprawiedliwości stało się zadość. Obecnie dlużnk jest już 5 krotnie skazany za przestępstwa niealimentacji. Ostatnim wyrokiem została nałożona na niego grzywna w wysokości 4 tys, którą podobno spłaca. Na każdej sprawie pomawia mnie np.że pracuje na czarno żeby wyłudzić pieniądze z Funduszu Alimentacyjnego. Ponieważ jest to nieprawdą, a jestem chwilami u kresu sił, złożyłam zawiadomienie o mozliwosci popełnienia przestepstwa falszywych oskarżen. Jednak Prokuratura uznala że to nie są oskarżenia, lecz pomówienia i sprawę umorzono. Dodać należy, iż człowiek ten przedstawil w banku ( kiedy jeszcze nie bylo orzeczonego rozwodu) umowe kredytową na ktorej widniał moj sfalszowany podpis. Jako ze wowczas pracował w Ministerstwie Finansów był wiarygodny dla banku... stałam się tym samym solidarnym
(razem z nim) dłużnikiem banku, a bank bezprawnie obciążył mnie dlugiem. Sprawa trwała dlugo,ekspertyza grafologiczna jednoznacznie potwierdziła że moje podpisy na umowie są sfałszowane, ostatecznie został skazany za oszustwo i posługiwanie się fałszywymi dokumentami. Był również skazany za znęcanie się psychiczne i fizyczne oraz pobicie mnie. Jak się okazało jest też drugi kredyt również z moimi sfałszowanych podpisami . To i tak w wielkim skrócie. Proszę o jakąkolwiek poradę.z góry dziękuję. Martyna Sz.

Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników


Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.