Dzien dobry. Na jedenastego sierpnia mam termin rozprawy rozwodowej.Zgodnie z zona chcemy sie oficialnie rozstac, poniewaz mediacie nie spelnila oczekiwan mojej malzonki tzn. nakazywala seanse psychologiczno-psychiatyczne oraz zmiane relacji z tesciami (nie moga sie wtracac w nasze malzenstwo).Do tych obu zalecen moja zona nie chce sie zastosowac. Dlatego podjalem decyzje o rozwodzie mimo, ze wniosek o rozwod pierwotnie byl przedstawiony przez moja malzonke.
Dwa dni temu odwiedzila nas policja na prosbe malzonki poniewaz wszczalem awanture w domu, podczas ktorej przestawiono mnie jako awanturnika, alkoholika oraz osobe wszczynajaca burdy. Powodem konfliktu bylo moja chec pojscia na spacer z moim mlodszym synem (piknik NATO), na ktory on sam nie chcial isc poniewaz ogladal na youtubie jakies bajki. Oczywiscie wsparla go matka i wyslala go do babki i dziadka na gore (pietro wyzej). To oczywiscie wywiolalo u mnie gorycz, w wyniku czego polamalem mopa uderzjac go o podloge. Po przjezdzie policji moja zona zrobila teatr wraz z hhisterycznym placzem wskazujac na moja osobe jako sprawce przemocy zarowno fizycznej jak i psychicznej. Poradzono mi abym dzien oraz noc spedzil poza domem. Tak tez zrobilem. Rano, gdy wrocilem do domu wkladki zamkow byly zmienione, co uniemozliwilo mi dostep do mieszkania. Zadzwonilem na policje. W tym czasie udalo mi sie dostac do lokalu przez uchylone okno. Patrol policji poinformowal mnie, ze wlasciciel domu (tesc) moze mnie wymeldowac na podstawie mojego , rzekomo agresywnego zachowania. Czy to prawda? Ile wynosi procedura wymeldowania mojej osoby? Czy nalezy mi sie jakis lokal zastepczy. Czy moga mnie eksmitowac z lokalu w krotkim czasie-bez mojej zgody? Czy zona moze wymienic wkladki zamkow uniemozliwiajac mi dostep do mieszkania, w ktorym jestem zameldowany?