Dzień dobry, piszę, bo już sama nie wiem co robić. Dostałam piękny pierścionek zaręczynowy, byłam u jubilera (zakład od 79' roku), aby zmniejszyć rozmiar. Przy składaniu zamówienia wyraźnie zaznaczyłam, że proszę by nie usuwać graweru wewnątrz pierścionka, po jednej ze stron. Gdy odebrałam pierścionek, graweru nie było, powiedziałam więc, że było wyraźnie zaznaczone, że grawer ma zostać. Pani wyjasniała, że inaczej się nie dało i że próbowali go odtworzyć na dwóch maszynach i nie potrafią. Myślałam, że wyjdę z siebie, bo zamiast wykonywać usługę, mogli powiedzieć, że nie potrafią tego zrobić bez usuwania graweru i nie podejmą się tego, a przynajmniej zadzwonić zapytać , czy można usunąć, bo inaczej nie potrafią. A ja głupia jeszcze za tę niedokonca spełnioną usługę zapłaciłam. Jubiler ze względu na moje naciski, zgodził się pokryć koszty graweru laserem, tam gdzie uda mi się to załatwić.
Co więcej, na następny dzień zauważyłam że pierścionek stał się mega plastyczny jak z aluminium i nie nadaje się do noszenia, można go dosłownie wyginać w palach. Najprawdopodobniej przez wielokrotne ściskanie, i nieudane próby graweru (jak informowała pani - na dwóch maszynach), a później ich ścieranie. Szalę goryczy przelało wypadnięcie rubinowego oczka zakutego w pierścionku już dzień po usłudze!
Pierścionek jest wart ok. 2000 zł, a jego wartość sentymentalna była dla mnie ogromna, szczególnie z grawerem. Płakałam całą noc, czuję się oszukana, bo oddałam przedmiot do specjalisty, zapłaciłam, a dostałam pierścionek w stanie nienadającym się do noszenia. Tak jakby ktoś zabrał mi te pieniądze i zepsuł biżuterię. Zostałam więc z niczym.
Czy mogę coś zrobić? Jest mi okropnie przykro. Może wyślę pierścionek do producenta, poproszę by określił co się tam wydarzyło i na tej podstawie będę starała się odzyskać od trefnego jubilera kwotę nowego pierścionka, lub zaproponuję, by kupił go ode mnie za kwotę katalogową, ponieważ po jego usłudze, przestał nadawać się do noszenia...
Co o tym myślisz? Czy da się coś zrobić?
Z góry dzięki za pomoc,
Hanna