Pytanie z dnia 19 lipca 2018

Dzień dobry,
Proszę o pomoc.
Sprawa wygląda nastepujaco:
Pojechałam do pracy na popołudniowa zmianę, zaparkowalam auto na pracowniczym miejscu postojowym. Wychodząc z pracy o godzinie 23 mojego auta nie było w pozostawionym przeze mnie miejscu. Udałam się do stróża, który stwierdził, ze "ktos" z kierownictwa uznał, iz moje auto trzeba odholowac ponieważ nie ma ono plakietki pracowniczej (pracuje w tej firmie 2 miesiące, nk otrzymalam takiej plakietki, ani żadnej informacji, że trzeba taka posiadać. Większość aut na parkingu też takiej nie ma).
W końcu od stróża otrzymalam telefon do laweciarza, który miał odholowac moje auto. Zadzwoniłam, kazał mi podjechać do stacji benzynowej oddalonej ok 5 km. Po 2 godzinach czekania na wyznaczonym miejscu pojawila się laweta. Zabrał mnie na parking gdzie czekało auto. Po przejechaniu ok kilometra stwierdziłam, ze coś jest nie tak, że jest uszkodzone. Kirownica jest przegieta tak samo jak przednie koła. Auto zostało po prostu wciagniete na lawete siła.
Zglosilam sprawe na policję, która kazała mi się dowiedzieć, kto był sprawcą tych uszkodzeń, kto kazał odholowac auto. Po moich prosbach obiecali zająć się sprawą. niestety mija tydzień a z tego co wiem nikt nie pojawił się na parkingu chociażby żeby przejrzeć monitoring ani nie skontaktował się ze mną, nikt też nie chciał obejrzeć auta. Firma w której pracuje także umywa od wszystkiego ręce.
Co mogę zrobić w takiej sytuacji? Dodam, iz auto nie jest zdatne do użytku, straty myślę że można szacować w kilku tysiącach.

Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników


Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.