Dzień dobry!
Przejdę od razu do konkretów i opisze sytuację. Pewnego poranka na parkingu koło sklepu cofałem autem w tył i z niewiadomo skąd weszła mi kobieta za auto i się przewróciła, lecz jestem pewien że to nie była moja wina gdyż moje auto było brudne i na żadnym elemencie nie było widać śladów zbliżenia z tą osobą, była to osoba starsza i ledwo wystawał jej czubek głowy za dolną część tylnej szyby. Dodam że wtedy samochodem zaczynałem cofać dopiero i ujechałem maksymalnie 25/30cm. Z kolegą wyszliśmy z auta zobaczyc co się stało bo było słychać dziwny hałas dobiegający zza auta ( prawdopodobnie wtedy ta pani się wywróciła ) pomogliśmy jej wstać, spytaliśmy się czy jej coś dolega i odparła że tylko ubiła sobie nogę ( była to noga z przeciwnej strony auta) pytaliśmy wielokrotnie czy potrzebuje pomocy medycznej i ciągle odpowiadała że nie. Poszła do sklepu zrobić szybcie zakupy ( o własnych siłach ) ale z kolegą postanowiliśmy ją podwieźć do domu żeby się nie przemęczała i pytaliśmy ją na miejscu czy aby napewno nie potrzebuje pomocy medycznej i również odpowiedziała że nie, więc pojechaliśmy. Po paru dniach się dowiedziałem że ta pani wieczorem ( nasza styczność z tą panią była około godz 7:40/50 ) była na pogotowniu gdyż źle się czuła i prawdopodobnie chce mnie podać na policję o zarzut potrącenia i ucieczki z miejsca z zdarzenia. Prosiłbym o jakieś rady i czy może mi coś za to grozić. Dodam że minęło już prawie 2 tygodnie od tego zdarzenia.