Dzień dobry,
Sprawa wymaga szerszego kontekstu, ale postaram się opisać krótko i treściwie.
Przez ostatnich kilka lat szefowa działu finansowego naszej jednostki była i zapewne nadal jest w bardzo bliskich relacjach z kierownikiem jednostki. Przez lata pracy w związku ze swoją pozycja i "plecami" upokarzała i niszczyła każdego kto śmiał mrugnąć inaczej niż jej się podobało.Byłam osobą bardzo nie lubianą przez nią, prowadziła przeciwko mnie różne gierki, plotki, oczernianie, buntowanie szefa, utrudnianie pracy. W tym roku w związku z kontrolą i z nadużyciami (wyparowało 2 500 000 z kasy jednostki ) jakie były jej udziałem została zwolniona - (a raczej odeszła za porozumieniem stron) ale jej ludzie, zwolennicy zostali. Ma z nimi stały kontakt i cały czas miesza. Krótko mówiąc pomimo, że sumienie i z oddaniem wypełniam od lat swoje obowiązki stałam się czarną owcą. Zostałam pozbawiona jednej z moich funkcji bez podania przyczyny, a jak się zapytałam dlaczego jestem zdegradowana to dostałam odpowiedź, że mam co robić a ta dziewczyna co ma przyjść na moje miejsce to nie ma pracy i czy ja chcę żeby była bezrobotna? Zdegradowano mnie we wrześniu, próbuję sobie to jakoś poukładać i pracować dalej ale jest mi coraz ciężej nawet ze względu na rozsiewane plotki na mój temat i tworzony tzw. czarny PR. Szukam innej pracy, ale moje pytanie jest czy jak coś znajdę to, to zostawić czy walczyć o swoje. Nadmienię, że zdrowotnie podupadłam i lekarze na wielu konsultacjach i różnych specjalizacji dochodzili do wniosku, że moje problemy ze zdrowiem są wynikiem stresu i mam zmienić pracę.
Będę wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam