Dzien dobry.
Sytuacja skomplikowana. Przez rok spotykałam sie z mężczyzna ktory mówić, że kochał itd. Po roku czasu okazało sie zdradzał mnie z wieloma
... W zasadzie to nie mnie.okazało sie ze żona zdradza ze mna i z wieloma innymi ! Wiedział, o tym ze ciezko mi zaufać itd że ciezkie miałam doświadczenia. Manipulował mną, wiele razy wysyłał zdj że chce sobie zrobić krzywde. Dowiedzialam sie o zonie i wielu dziewczynach wszystkie okłamywał. W tym czasie chcialysmy dac mu nauczke....powiedziałam ze jestem w ciazy ale nic od niego nie chce. W ciazy nie byłam. Chodzilo o to by dostal nauczke. Ja osobiście bardzoe zle znosilam fakt jak mnie potraktował. Nie umiałam sobie z tym poradzic.tak mijaly miesiace... Mielismy sporadyczny kontakt. Ani razu z wlasnej woli nie zapytal o "dziecko" czy czegos mi nie potrzeba, pokazujac tylko ze jest totalnym dupkiem i gdybym naprawde ja cY ktos byl w ciazy to on miał by wywalone. Niestety zdarzylo mi sie wielokrotnie zaezwonic do pracy jego zony. Gluchy telefon... Wielokrotnie chcialam z nia sie spotkac powiedziec ile kobiet bylo co robil jak nas nrazal (musialysmy robic badania czy noe jeztesmy zarazone, obawialysmy sie tego). Potrafil dzien po dniu spedzac z inna kobieta. Któregoś dnia jak dowiedzialam sie o tym o jego zonie... Stanelam pod mieszkaniem o ktorym sie dowiedzialam...wyszly z niego dzieci zona.. zrobilam zdj wyslalam mu ze o wszystkim juz wiem... Potem jakis czas pozniej spotkalam jego zone w piciagu przypadkowo. Ostatnio w cwntrum i emocje poniosly... Piwiedzialam aby pozdrowila meza. Ona mysli ze w ciazy jestem. On tez choc nawet ani razu od 7 miesiecy nie zapytał..ja go nigdy z bledu nie wyprowadzilam wrecz potwierdzilam zaznaczajac ze niczego nie oczekuje. Chcialam tylko aby wiedzial... Z wpadl...ze tak sie nie postepuje... Ze takir bywaja konsekwrncje...
Teraz zastanawiam sie jakie konsekwencje groza mi....
Znow przypadkiem spoykalam jego zone. Pomyslala ze ja sledze... On nagle zazadal dowodow czy w ciazy jestem. Zabrnelo to wszystko za daleko. Zaluje. Ale chcialam dac nuaczke bo to gosc ktory zrobil nam wielu kobietom wiele krzywdy. Zaznaczam nigdy nie chcialam ani od niego kasy ani nic. Chcialam aby sie przestraszyl... Zmienil sie... Sama nie wiem zaszlo to zadaleko. Teraz boje sie ze groza mi jakies konsekwencje. Nie wiem jak postapuc. Jak z tego wybrnac. Nie wiem co mam robic i zwyczajnie martwie sie ze zamiast tego drania konsekwrncje spotkaja mnie. Czy ma prawo zadac dowodow skoro noc od niego nie chce? Co mam robic aby z tego wybrnac. Pogubilam sie calkowicie co gorsza wciaz cierpie przez to co zrobil i nie umiem sie z tym pogodzic.