Dzień dobry, uprzejmie zwracam się do Państwa z prośbą o interpretację działań Sądu. W Grudniu 2016 roku, będąc w 5tym miesiącu ciąży otrzymałam od Organu Rentownego decyzję wykluczającą mnie z ubezpieczeń społecznych. Wraz z mężem od września 2015 roku nieprzerwanie prowadzimy działalność gospodarczą, natomiast ZUS w argumentacji uznał, iż moje "działania na rzecz firmy nie były niezbędne ", odmawiając jednocześnie wypłaty świadczeń za okres L4 oraz urlopu macieżynskiego. Od tej decyzji odwołałam się niezwłocznie, kierując sprawę do Sądu. Pierwsza rozprawa miała miejsce w marcu 2017 roku, na której wstępnie przesłuchana zostałam ja. Kolejna rozprawa przypadła na Czerwiec 2017 roku, na której to przesłuchani zostali wszyscy powołani świadkowie. Ostatnia rozprawa miała miejsce w dniu dzisiejszym (26.09.2018!!!) , obecna byłam jedynie z mężem jako osobą zainteresowaną w sprawie i kiedy myśleliśmy, że poznamy ostateczną decyzję Sądu, sędzia jedynie zaprotokołowała by zgłosić się o kolejny potrzebny dokument w sprawie do naszej księgowej oraz PRZESŁAĆ AKTA SPRAWY PROKURATOROWI, nie podając jednocześnie żadnego uzasadnienia ani artykułu mogącego wyjaśnić taki krok. Stąd moje pytanie do Państwa. Jakie poga być przesłanki ku temu, by w sprawie cywilnej o odwołanie do decyzji przeciwko ZUS sąd może przekazywać akta sprawy prokuratorowi. Chcąc dochodzić swoich praw od 3 lat staram się uzyskać decyzję rozstrzygającą w sprawie należnych mi świadczeń, a postępowania Sądu zdają się działać na moją niekorzyść.
Uprzejmie proszę o odpowiedź w jaki sposób powinnam odnieść się do poczynań Sądu, pozdrawiam serdecznie.
NATALIA