Dzień Dobry.
W maju 1999 roku moi rodzice otrzymali rozwód a matka otrzymała sądowy wyrok alimentów płatnych na moją rzecz do rąk Ojca. Przez jakiś czas realizowała ten obowiązek, powiedzieć jednak, że realizowała go prawidłowo to trochę za dużo. Wpłaty były nieregularne, w pewnym momencie żadne. Od lat w tej sprawie toczy się postępowanie egzekucyjne, niestety bezskutecznie. Matka ma zaległych alimentów prawie 80 tysięcy złotych. Nie utrzymuje ze mną kontaktu odkąd ukończyłem 16 lat, w tym roku będzie to już więc 12 lat kiedy widziałem się bądź rozmawiałem z Nią po raz ostatni. Czy wobec zainstniałej sytuacji mogę nadal ubiegać się o zaległe alimenty (ponowne postępowanie egzekucyjne rozpocząłem w swoim imieniu, poprosiłem komornika o to abym to ja mógł reprezentować siebie samego w tej sprawie)? Dawno osiągnąłem próg pełnoletności, składam jednak zapytanie czy jest jakaś szansa żeby jakiekolwiek pieniądze z tytułu tych zaległości alimentów można odzyskać? Pracuję na etacie, mam rodzinę, ale min. nadal studiuję. Jaka jest szansa, że jeśli będę "walczył" o swoje zaległe pieniadze nie obróci się to "przeciwko mnie"? Boję się, że będę musiał spłacać długi mojej matki po śmierci (nie tylko ten dług wobec mnie posiada). Zaznaczam, że ma dwójkę innych dzieci (z dwóch innych ojców). Pozdrawiam i dziękuję za wszelką pomoc w tej sprawie.