Dzień dobry. W poniedziałek zwolniłam telefonicznie oraz przez system Vulcan dziecko do domu z ostatniej lekcji ponieważ mieliśmy wizytę w PPP. Została poinformowana kilka krotnie wychowawczyni i nauczycielka języka polskiego oraz Pani z dyżurki że syn ma wrócić do domu. Wychowawczyni miała ogromny problem i stwierdziła wiedząc że jestem po wypadku( i potrzebuje osoby trzeciej aby się poruszać) że muszę dziecko odebrać sama osobiście i go zwolnić lub może przyjść sąsiadka - no dla mnie szczyt bezszczelnosci ). Nie ma żadnego zapisu o tym że dziecko musi zostać osobiście odebrane . Syn ma dziesięć lat a o wychowawczyni ma problem z usprawiedliwieniem tego dnia. Pani dyrektor ewidentnie stoi po stronie. Wychowawczyni i również wiedząc że nie mam jak udac się do szkoły chce abym przyszła 🤦🤦🤦 (nie żyje z ojciec dziecka przy czym o tym dobrze wiedzą. ) na jaki przepis mogę się powołać że dziecko mogło samo wyjsc z szkoły po moim zwolnieniu i tym jak kilkakrotnie zamieniając z x nią wiadomości pisałam że biorę odpowiedzialności za dziecko. Dziękuję