Dzień Dobry,

Wychodząc z mieszkania w godzinach popołdniowych zauważyłam, że koło drzwi do mieszkania leży paczka. Paczka była zaadresowana do kogoś innego i na inny adres. Pomyłki z dostawą i przesyłkami dość często zdarzają się w moim bloku, sąsiedzi w takiej sytuacji częst zostawiają przesyłkę na skrzynce, a listonosz przy następnej wizycie je zabiera, nigdy nie było z tym problemu i ja też wówczas tak zrobiłam. Wieczorem tego samego dnia zaczął dobijać się u mnie kurier, jak się okazało z prywatnej firmy a nie poczty polskiej (nie przyglądałam się paczce więc nie wiedziałam wcześniej) i dopytywał o paczkę. Powiedziałam że paczka została położona na skrzynce na co odpowiedział że jej tam nie ma. Godzinę po tym przyszła do mnie kobieta, do której miała dotrzeć paczka, twierdząc że ktoś potwierdził jej odbiór. (nie wiem skąd miała mój adres). Opowiedziałam jej tę sytuację i dodałam, że niczego nie odbierałam, paczka po prostu leżała na wycieraczce na klatce schodowej. Dodam też, że przez cały dzień z krótką przerwą na wyjście do sklepu byłam w domu i kurier nie dzwonił domofonem ani nie pukał do drzwi próbując dostarczyć paczkę, musiał więc po prostu ją tam zostawić nie sprawdzając czy ktoś jest w domu. Kobieta powiedziała że paczka była o wartości ok 500zł.

Oczywistym jest dla mnie, że zawinił tutaj kurier. Możliwe też, że ktoś później przywłaszczył tę paczkę.Jednak czy ponoszę jakąś odpowiedzialność za odłożenie paczki na skrzynkę nie zawiadamiając o pomyłce nadawcy ani adresata? Paczka już wcześniej leżała w miejscu ogólnodostępnym tj. na ziemi przed drzwiami, a klatka schodowowa jest zamykana na kod, więc teoretycznie nikt poza mieszkańcami bloku nie miał do niej dostępu i nigdy wcześniej nie dochodziło do kradzieży.

Pozdrawiam