Dzień dobry ! Założyłam 10 lat temu z koleżanką i kolegą S.C. Koleżanka miała doświadczenie w prowadzeniu firmy , ja z kolegą zajmowaliśmy się handlem i marketingiem. Po 8 latach jak brakowało w kasie pieniędzy okazało się że koleżanka dzieląc zyski na naszą trójkę udziałowców zapomniała odliczać od zysków kosztów tj. ZUS , podatki . Nadpłaciła nam po 22tys. więcej wypłaty niż nam się należało .Poza tym nie spłacała kredytu odnawialnego ,który pobraliśmy przy założeniu firmy . Od 10 lat płacimy 700 zł miesięcznie raty . Zyski naszej działalności mieliśmy przez kilka lat wysokie bo od 200 do 270 tys. rocznie i można było spłacić kredyt . Ja z zawodu jestem mechanikiem i nie kontrolowałam poczynań "koleżanki " bo się nie znałam na sprawach księgowych. Na chwilę obecną mamy niskie obroty i nasze zyski zjadają raty kredytowe , jesteśmy też bardzo zadłużeni u swoich dostawców. kolega nasz jest emerytem , koleżanka ma pracującego męża , ja natomiast mogę żyć tylko ze swojej wypłaty . We wrześniu dostałam 250 zł , a od pół roku nasza wypłata nie przekracza 1000 zł. Jestem już zmęczona ubóstwem i stresem związanym z niepłaceniem faktur naszym dostawcą . Przy zawiązaniu firmy wpłaciliśmy po 15 tys. udziałów .Czy nogę zrezygnować ze spółki i na jakich zasadach .Nadmieniam że mam w pensjonacie 82 letnią mamę chorą na Alzchaimera i muszę dopłacać do jej opieki . Moje dochody nie starczają mi na swoje utrzymanie i opłaty .Ponadto czy koleżankę można oskarżyć o działanie na szkodę firmy ? Koleżanka beż uzgodnienia z nami pobiera kredyt z karty na 10 tys.za który opłaca 400 zł oraz opłaciła zaległe płatności z mojego kredytu wysokości 30 tys, który wpłaciłam na konto firmowe żeby bank nie naliczał nam wysokich odsetek za kredyt . Na chwilę obecną pozostał jeszcze 17 tys. do spłaty tego kredytu przez naszą firmę.