Pytanie z dnia 17 lutego 2018

Dzień dobry.
Zwracam się z następującym problemem. Wynajęłam pokój w Lublinie u kobiety. Znam jej dokładny adres, ale imienia i nazwiska nie, bo się nie przedstawiła. Zapłaciłam jej za dobę za wynajem. Gdy chciałam się wieczorem umyć, nad wanną wisiała kartka z napisem, że dziura jest w wannie i nie można korzystać z prysznica, wobec tego umyłam się w umywalce. Nad nią wisiała kartka, że bateria jest po naprawie i żeby ruszać tylko rurką w kranie. Myłam się ostrożnie i gdy próbowałam ruszyć rurką, nie dało się nią ruszyć, więc nie popychałam jej na siłę. Po kąpieli kobieta wezwała mnie do łazienki, zaczęła szarpać baterią w zlewie na wszystkie strony i wmawiać mi, że zepsułam jej baterię. Przestraszyłam się jej, ona poprosiła o 70 zł dodatkowo ode mnie i od razu jej dałam. W portfelu zostało mi tylko na bilet. Potem poszłam znowu do niej, aby mi pokazała ten kran i jak on cieknie. Z kranu wcale nie ciekła woda, a syfon był oderwany od odpływu. Ja nie używałam siły do użytkowania baterii, żeby doszło aż do oderwania syfonu od odpływu. Ta pani zaczęła nim szarpać przy mnie. Co więcej, był zakaz używania wanny i prysznica, a ta pani normalnie z niego korzystała i z wanny. Słyszałam jak już leżałam w łóżku, jak woda z prysznica tryska po wannie. Cała sytuacja wstrząsnęła mną aż do łez. Czy mogę coś w tej sprawie zrobić? Podjąć jakieś kroki prawne? Dla mnie 70 zł za coś czego nie zrobiłam jest dużo, aby podarować komuś w prezencie. Podejrzewam, że kran od początku był zepsuty i dlatego był ten zakaz korzystania z wanny, aby pani mogła oskarżyć mnie o zepsucie kranu. Proszę o odpowiedź z dokładnym opisem.
Z góry dziękuję.
Z poważaniem
Studentka

Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników


Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.