Pytanie z dnia 02 listopada 2022
Dzień dobry, żyję w konkubinacie od 8 lat, mamy 5-letniego synka. Kiedy zaszłam w ciążę pracowałam na pełen etat, partner pracował na pół etatu. Ja wynajęłam mieszkanie, zapłaciłam kaucję i opłacałam mieszkanie przez pierwsze pół roku, dopóki miałam zasiłek rodzicielski. Po tym czasie partner zaczął opłacać mieszkanie i utrzymywać nas, bo tylko on pracował. Ja zajmowałam się dzieckiem, ja wstawałam w nocy, chodziłam na półroczną terapię z dzieckiem, tylko ja sprzątałam, gotowałam, prałam, zajmowałam się domem i dzieckiem, chodziłam na szczepienia, badania kontrolne. Kiedy dziecko było chore, ja nie spałam, czuwałam, podawałam leki. Partner chciał spać do godz.11:00, więc przez wszystkie te lata musiałam z synkiem chodzić na palcach. Ja i moi rodzice kupiliśmy wszystkie meble do mieszkania, wyposażenie kuchni, łożeczko, wózki, telewizor, kanapę, ubrania dla dziecka i dla partnera. Ja kupiłam wszystkie książeczki dla synka. Ja codziennie od lat odprowadzam synka do przedszkola rano, bo partner musi się wyspać. Przez te wszystkie lata pracowałam tylko dorywczo. Umówiliśmy się, że do 3 roku życia nie pracuję, bo dla dziecka to najlepsze, kiedy jest w domu z mamą. Kiedy musiałam udać się na psychoterapię z powodu depresji, moi rodzice opłacali każdą wizytę. Partner zabiera synka na zajęcia dodatkowe 4 razy w tygodniu na 3 godziny. Kiedy synek miał 3 latka odkryłam wiadomość do innej kobiety, w której partner wyraża swoją miłość i chęć zbliżenia seksualnego. Popadłam w ciężką depresję. Ja zaproponowałam terapię dla par, na którą wciąż uczęszczamy. Jest ciężko, wynajmujemy mieszkanie. Moi rodzice sprzedają działkę, żeby kupić nam mieszkanie. W mojej rodzinie według tradycji mieszkanie zapisywane jest na córkę, wnuczkę, itd. Partner wpadł w szał i wymaga, aby połowa mieszkania została zapisana na niego, bo on przez wszystkie wspólne lata zarabiał i wydawał na dom. Grozi, że jeśli to się nie stanie, poda mnie do sądu, abym oddała 300.000zł za czas, kiedy pracował i zarabiał na dom. Uważa, że ja przez ten czas nie pracowałam, a od urodzenia dziecka mamy wkładać na wspólne życie połowę naszych zarobków... Jak wyżej napisałam, ja zajmowałam się dzieckiem i domem. Czy partner ma rację i cały czas mojej opieki nad dzieckiem i domem jest nic nie warty i faktycznie muszę oddać mu te pieniądze? Jestem zrozpaczona i proszę o pomoc... Bardzo dziękuję i pozdrawiam...
Bernadetta Parusińska- Ulewicz Adwokat (Od 2007)
Kancelaria Adwokacka Bernadetta Parusińska- Ulewicz
Gen. Z. Sadowskiego 8/40, 71-213 Szczecin
Dzień dobry, partner musiałby wykazać, że bezpodstawnie się Pani wzbogaciła jego kosztem. Z tego, co Pani pisze, praktycznie nie ma ku temu podstaw. Pozdrawiam adwokat Bernadetta Parusińska- Ulewicz adwokat@kancelariaulewicz.pl tel.: 663-182-634
Podziękowałeś prawnikowi
Janusz Sawicki Adwokat (Od 1985)
Sawicki&Sawicki Adwokaci i Radcy Prawni SP
Jana Kasprowicza 20/3, 31-523 Kraków
Sz.Pani Partner nie ma racji i nie może domagać się od Pani zwrotu pieniędzy. Pani opieka nad dzieckiem jest równoważna z pracą zarobkową partnera. Jeżeli partner wniesie sprawę do sądu - proszę się odezwać - postaram się Pani pomóc. z poważaniem : adw Janusz Sawicki janusz.sawicki@adwokatura.pl
Podziękowałeś prawnikowi
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.