Jestem po rozwodzie z moim byłym mężem bez orzekania o winie . Mąż złożył wniosek o rozwód odkochał sie po 2 latach ja poszłam mu na rękę ze względu na nasza 17 -miesięczną córeczkę.Jestem prawnym opiekunem , córeczka została przy mnie, dodam ze karmie corcie jeszcze piersia! Moje pytanie dotyczy spotkań /ich sposobu/ męża z cióreczką ...Spotkania mamy uregulowane i ustalone zatwierdzone przez sąd. Mąż moze sie spotykać 2 weekendy plus 1 dzien w tyg w moim mieszkaniu bądź spacer. Na dzien dzisiejszy dziecko nie jezdzi i nie bedzie jeździło do ojaca bo uważam ze jest za male , karmie piersia, przestało mowić tata i woła ciagle mama, nawet jak jest w pokoju obok.Coreczka jest zestresowana całą sytuacje , lekarz neurolog stwierdzil u niej tzw blokadę chodzenia bo dziecko nie chce chodzić, płacze strasznie nocami i skierowal córcię i mnie do poradni psychologicznej. Ogolnie chcę żeby wyjazdy do meza domu były byly dopiero jak corcia bedzie starsza, chce to przeciągnąć jak najdłużej sie da...!Dodam ze Mąż ma rownież pełne prawa , ale chcialm zapytać czy jesli zabiera małą na spacer i prosze go żeby był z nią w danym określonym miejscu to musi tak zrobic? Czy moze odmówić ,tak jak to zrobił i powiedział ze moze sobie chodzić z nią gdzie chce.... bo ma pełne prawa do niej .... gdzie jest ta granica...? Czy mogę w takiej sytuacji zadzwonić na policję i powiedzieć ze mieli byc w danym miejscu z dzieckiem a go nie ma....? Kolejne sytuacja mąż informuje mnie ze on sobie idzie jutro z dzieckiem 2 km od domu na spacer ,bo tam chce żeby dziadkowie którzy nie odwiedzali wnuczki 3 miesiące zobaczyli sobie wnuczkę bez mojej obecności i nic mi do tego.... A jesli nie to mozemy wejść na drogę wojenna i moze to sie skończyć inaczej.... Bardzo prosze o pomoc i odpowiedz gdzie są i gdzie kończą sie te granice dla niego po mimo pełnych praw które mu dałam dla dziecka.