Pytanie z dnia 03 lutego 2018

Jestem w podbramkowej sytuacji, nikt nie potrafi mi pomóc albo nie chce. Mam 35 lat,samotnie wychowuje synka 4 letniego. Jestem w trudnej sytuacji materialnej,nie pracuje, a mam bezpodstawny moim zdaniem duży dług do spłacenia, jeszcze raz proszę Pana o pomoc.

Sprawa dotyczy podziału majątku, który okazał się dla mnie głęboko niesprawiedliwy, wtedy właśnie mój priorytet sprawiedliwości uległ kategorycznej zmianie.
Sprawę niestety przegrałam, nie było mnie stać na prywatnego adwokata, tak jak mojego męża, miałam pełnomocnika z urzędu. Mimo przelewów bankowych i historii kont, pieniądze które miałam na swoim odrębnym koncie praktycznie od urodzenia,sad uznał za wspólne. Kłamstwa mojego męża wygrały.
Musiałam spłacić mojego byłego męża do 29.06.2017r., w kwocie 36 810,84 zł, nie wiedziałam co robić, na postanowieniu sadu nie było konta bankowego, dzwoniłam wielokrotnie do mojego adwokata z urzędu, ale nie odbierała ode mnie telefonów, pisałam sms, pisałam maile, ale nic to nie dało, Pani mecenas stwierdziła, że sama muszę sobie z tym poradzić,bo już nie jest moim adwokatem bo sprawa się skończyła, skorzystałam z porady innego adwokata i dowiedziałam się o depozycie sądowym.
Natychmiast wykonałam przelew bankowy ze łzami w oczach i złożyłam wniosek o złożenie do depozytu z jednoczesnym zwolnieniem z kosztów sądowych. Sąd wzywał mnie później do uzupełnienia braków formalnych wniosku, następnie zostałam zwolniona z kosztów sądowych. W dniu 21.12.2017r. zostałam zwolniona z kosztów sądowych w całości przez sąd w sprawie o zezwolenie na złożenie do depozytu sądowego. Sprawa ucichła, do 14 grudnia, kiedy odebrałam pismo od komornika z dnia 20.11.2017r., o zajęciu wierzytelności z rachunku bankowego, ale pieniądze z powrotem wrodziły, gdyż nie można było pobrać pieniędzy bo były to alimenty na syna i zasiłek z MOPR. Poszłam do komornika ale go nie zastałam, otrzymałam nr. tel. Zadzwoniłam do niego i opowiedziałam o całej sprawie, ale on stwierdził, że działa na podstawie wyroku sądu i muszę zwrócić za postępowanie egzekucyjne prawie 8 tys. W tym też czasie złożyłam powództwo opozycyjne o pozbawienie tytułu wykonawczego wykonalności, w związku ze złożeniem kwoty do depozytu sądowego do sądu.
W dniu 11.01.2018r, zwróciłam się z pismem do komornika o zwolnienie ze wszystkich opłat komorniczych, opisałam również całą zaistniałą historię. Komornik dnia 23.01.2018r., odpisał, "że nie jest uprawniony do badania zasadności oraz wymagalności obowiązku objętego tytułem wykonawczym, art.804 kpc.". Po tym piśmie napisałam jeszcze raz do komornika w dniu 26.01.2018r., w którym "prosiłam o wstrzymanie się z dokonywaniem czynności egzekucyjnych i nie generowania dalszych kosztów postępowania". Napisałam również, o tym że "złożyłam powództwo opozycyjne o pozbawienie tytułu wykonawczego wykonalności, w związku ze złożeniem kwoty do depozytu sądowego".
W dniu 15.01.2018r., dostałam z sądu wezwanie do uzupełnienia braków formalnych, bardzo szczegółowe. Oczywiście uzupełniłam braki formalne.
W dniu 26.01.2018r., otrzymałam postanowienie sądu odnośnie zezwolenia na złożenie do depozytu sądowego, w którym sąd oddala wniosek, gdyż poznał w toku postępowania adres zamieszkania byłego męża i powinnam wpłacić należność przekazem pocztowym. W postanowieniu też znajdowało się pismo od mojego byłego męża i tu znów kłamstwa, chociażby takie że niby to "dzwonił do mnie wielokrotnie "co jest nieprawdą. "I,że ja znam jego aktualny adres zamieszkania, gdzie od rozwodu zamieszkuje"tj. od 05.10.2011r.
Tak naprawdę to mój były mąż ma naprawdę szczęście, gołym okiem widać że kłamie, nie wiem jak działa nasz Polski Sąd , czyżby nie widział tak rażącego kłamstwa?!
od 20.11.2017 do 17.01. 2018r. w pismach komorniczych były mąż podaje adres 1
od 05.10.2011 do 03.01.2018r. - w sądzie 2
w latach 2011- 2014- w urzędzie miasta- 3
od 04.05.2012 do 01.04.2016r.-w sądzie - mój adres zamieszkania 4 chociaż w przelew który jest w sądzie odnośnie podziału majątku jest z 5
od 26.09.2016r.-w sądzie kościelnym- 6

Dołożyłam wszelkich starań, aby wypełnić postanowienie,szukałam b.męża, dzwoniąc do niego kilkanaście razy ale nie odbierał, dzwoniłam do jego adwokata ale też nie odbierał, bo był za granicą o czym dowiedziałam się w sądzie, a jego kancelaria zmieniła miejsce pobytu i nadal nie wiem gdzie się mieści, byłam w banku w którym mieliśmy wspólne konto ale zlikwidował je. Dowiedziałam się, że mam możliwość złożenia do depozytu, ale nie wiedziałam że muszę mieć nakaz sądowy na to więc wpłaciłam na konto depozytu,myślałam że tak się to robi., chodziło mi o zmieszczenie się w czasie. Były mąż wystąpił do komornika dn 20.11.2017r.
Nałożenie na mnie dodatkowych opłat komorniczych jest rażąco niesprawiedliwe i należy ich dochodzić moim zdaniem od b.męża.
Nie jest zasadne aby w sposób nieograniczony poszukiwać adresu zamieszkania wierzyciela w sytuacji gdy on się ze mną nie kontaktował.
Wpłacenie do depozytu było też dla mnie wygodne z uwagi na dręczenia psychiczne ze stron b.męża, wydzwanianie z groźbami itp.

Bardzo proszę o pomoc w wyjaśnieniu tej sprawy

Z wyrazami szacunku

Małgorzata
 

Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników


Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.