karta pobytu

Dzień dobry,

Bardzo proszę o poradę. Dręczy mnie następująca sprawa.
Mianowicie moja żona jest obcokrajowcem. Dostała tymczasową kartę pobytu.
Mieszkamy razem w Polsce.
Ma 7 letniego synka ze wcześniejszego związku (nie małżeńskiego u siebie w kraju).
Niebawem z nim przyjedzie do kraju i będziemy ubiegać się również o kartę pobytu dla niego.
Dowiedziałem się, że mam zabrać ze sobą moją umowę o pracę na zarezerwowaną wizytę gdyż żona nie pracuje.
Znaczy się raz po raz jakieś logo zaprojektuje (jest graficznym designerem) i coś tam dostanie od rodziców ale raczej nie kwapi się specjalnie do poszukiwania pracy i często dostaje co nieco od rodziców na konto - nie ma regularnych przychodów a tym bardziej udokumentowanych.
Obawiam się, że na wizycie aby wyrobić kartę dla małego - będą chcieli abym podpisał jakiś papier, że biorę odpowiedzialność finansową za dziecko. Coś co w razie rozstania groziłoby ewentualnymi alimentami.
Proszę zrozumieć, że czuję się fatalnie pisząc coś takiego - żonę kocham i lubię jej synka ale mam obawy.
Zarabiam niedużo pieniędzy, cierpię na nerwicę oraz depresję(ledwo co pozwala mi chodzić do pracy) a żona (jesteśmy razem blisko 3 lata), którą darzę dużym uczuciem jest bardzo humorzasta, potrafi zmieniać zdanie co 2 dni (nawet cały światopogląd) często się kłóciliśmy, ma huśtawki nastrojów (jednego dnia mnie ubóstwia, że jak ja w ogóle z nią wytrzymuje a drugiego potrafi stwierdzić, że nudzi się przy mnie) nie raz padały hasła o rozstaniu itd.

Nasłuchałem się od znajomych, że często zdarza się, iż kobieta obcokrajowiec przyjeżdża z dzieckiem, zostawia ostatecznie faceta i on, który wcześniej wziął na siebie odpowiedzialność musi teraz płacić alimenty.

Na infolinii w Urzędzie Wojewódzkim konsultanci nie wiele są mi w stanie powiedzieć. Boję się, żebym nie został postawiony na wizycie, na którą czeka się dwa miesiące (jedna szansa) przed ultimatum, z którego nie ma ucieczki...

Może jest Pani w stanie coś poradzić w tej sytuacji?