Kolizja drogowa.

Dzień dobry,
Dzisiaj tj.21.01.2022 zostałem uczestnikiem kolizji drogowej, której według policjantów jestem sprawcą. Nie zgodziłem się z ich tokiem myślenia, więc odmówiłem przyjęcia mandatu.
Sprawa wygląda następująco:
Gdy zauważyłem samochód jadący z naprzeciwka, zatrzymałem się, wystając na środek nieoznakowanej znakami poziomymi drogi. Kilka sekund pozniej(to wazne, gdyz byla chwila przerwy od mojego zatrzymania samochodu, do zaistnialej sytuacji), kierowca auta jadącego z naprzeciwka patrząc mi prosto w oczy, bez żadnego poruszenia wjechal w mój samochód, niszcząc przy tym lewy róg zderzaka oraz lampę przeciwmgielną. Samochód wcześniej zatrzymalem w miejscu umozliwiajac ominięcie mojego samochodu(co zauważyłem po czynnościach, na zdjęciu tablic rejestracyjnych, które zrobiłem). Policjant stwierdził, że stanąłem w niedozwolonym miejscu (mandat 100zł), a kierowca auta jadącego z naprzeciwka nie miał szans wyhamowac(na śniegu brak śladów ostrego hamowania), więc wina jest moja z powodu zatrzymania pojazdu w nieprawidłowym miejscu. Dodatkowo policjant wysnul zarzut zajechania drogi, oraz wymuszenia ubezpieczenia, a to oznacza, ze zarzuty nieprawidlowego parkowania i zajechania drogi nawzajem sie wykluczają. W jaki sposob mialbym zajechac komus droge, w momencie gdy dostaje mandat za nieprawidłowe parkowanie, ktore jest konsekwencja mojej winy(wg. Policjantow). Posiadam dwóch swiadkow, pasażerów mojego samochodu, oraz dwóch, których znalazłem dopiero po zakończeniu czynności. Wszyscy zgodnie mowią, że zatrzymalem sie chwile przed uderzeniem i kierowca uderzyl w stojace od kilku sekund auto. Z tego co się orientuję i z tego co mówi moja rodzicielka(emerytowana policjantka), wina jest po stronie kierowcy drugiego samochodu, gdyż nastąpiło uderzenie w stojący samochód.
Przede mną wizyta na komendzie w wydziale wykroczeń, i możliwe, że rozprawa w sądzie, czy mógłbym zaczerpnąć jakiś rad od Państwa? Bądź oceny zaistnialej sytuacji?