Konflikt sąsiedzki.

Dzień dobry. Jestem właścicielem domu jednorodzinnego. Z każdej strony otaczają nas budynki sąsiadów. Wiem że relacja między sąsiadami są różne ale nasze należą w większości do udanych. Jeden z sąsiadów jest nie do życia, każda prośba jest odbierana przez niego jak atak i już od kilku lat nie rozmawiamy ze sobą. Problem polega na tym że właśnie z tym "sympatycznym" sąsiadem graniczne od wschodu. Na jego działce stoją bardzo wysokie drzewa. Jedno z drzew myślę że wysokość około 12 m sąsiaduje bezpośrednio z naszym domem. Odległość od działki jest zachowana bo będzie na pewno ponad 5 m. Natomiast że względu na zmieniające się warunki w naszym kraju, trąby i huragany mam ogromnego stracha że pewnego dnia drzewo spadnie na nasz dom i poważnie go uszkodzi. Nie chcę wchodzić na drogę sądową. Pierwsza rzecz i jakiej pomyślałam to o zwrócenie się z prośbą do sąsiada o skrócenie bądź ścięcie drzewa. Jeśli sąsiad nie spełni moje prośby nie mam zamiaru wczynać jakiegoś procesu. Ale czy ponosi od odpowiedzialność finansową za zniszczenie domu jeśli np w czasie wichury zostanie uszkodzony nasz dom. Albo jeśli ktoś ulegnie wypadkowi bądź co gorsza straci życie ???Na dachu jest również fotowoltaika. A jeśli ona ulegnie znoszeniu ?