Konflikt sąsiedzki.

Jest współwłasność podwórko z domem i kilkoma pomieszczeniami gospodarczymi. Współwłascicieli jest 4 (ja, mama, siostra i brat, tata nie żyje od 16 lat) problem jest z bratem od prawie 4 - 5 lat nie pracuje do niczego się nie dokłada, wykłóca się mimo to że sam z siebie nikomu nie pomaga, każdy się go musi prosić by przygotował opał czy wykosił podworko. Dom wymaga generalnego remontu on nie wykazuje chęci a dach przecieka mówi żebym sobie sama naprasiała. Oczerniał mnie przed sąsiadami i znajomymi że przeze nie nie może pracować bo chciałby otworzyć mechanikę na naszym placu. Ja nie wyrażam zgody bo nawet złotówki nie ma ani doświadczenia po szkole bo nie poszedł do pracy by przerobić chociaż rok. Nawet z urzędu pracy go co trochę wyrzucali bo nie chciał żadnej pracy tylko ubezpieczenie. Co robić? Jak sobie poradzić z tym?