Mam 27 lat. Jestem rozwódką, mam obecnie partnera. W poprzednim związku miałam syna, który zmarł (błędna diagnoza lekarza), z obecnym partnerem mamy córeczkę. Moja matka pożyczyła ode mnie pieniądze córki, których nie chcę zwrócić. W święta Bożego Narodzenia zostałam przez nią i ojca pobita (dysponuję zdjęciami po zajściu jak wyglądałam oraz partner był przy tym) i nasz kontakt się na tym urwał. Niestety matce udało się zmanipulować też teściowa. Od tamtej pory rozpowiadają, że rzekomo znęcam się nad córką (bicie oraz słowne agresje) i jestem narkomanką. Dodatkowo matka ciągle natrętnie uprzykrza życie mojemu partnerowi, wypisując do niego stosy wiadomości (m.in. próbując przypisywać mi różne czyny, zarzucając mu że daje manipulować sobą właśnie mi, wygrażając że pójdzie do sądu z pozwem o testy narkotykowe dla nas itp), rozpowiada wśród ludzi (także obcych) że rzekomo to przeze mnie nie żyje mój synek, a także każdej osobie o której wie , że mam od niej pomoc robi problemy no u właścicieli wynajmowanych przez nie mieszkań. Dodam, że od kilku lat cierpię na zespół zaburzeń psychicznych ( w tym PTSD, maskowana depresja z epizodami samookaleczenia, napady paniki, nerwice). Wszelkie ataki zarówno matki jak i teściowej nasiliły się w momencie, kiedy mój partner aby jemu, mi i córce żyło się dostatecznie wyjechał do pracy za granicę. Jestem chodzącym kłębkiem nerwów, pomimo odbytej terapii czuję że znów wszystko wraca i tracę siły na walkę... Czy mogę z tym cokolwiek zrobić?