Pytanie z dnia 07 maja 2016
Mam 82 lata, urodziłem się we Lwowie w 1934 r. Mam I grupę inwalidzką. Od 1960 r. zamieszkiwałem z żoną w trzypokojowym mieszkaniu własnościowym w Warszawie na Żoliborzu. Po śmierci żony w 2013 r. i pogorszeniu się stanu mojego zdrowia, poprosiłem o opiekę moją wnuczkę, Annę R., która właśnie zaczynała studia prawnicze w Warszawie i potrzebowała wolnego pokoju. Zamieszkała więc razem ze mną.
W związku z moimi licznymi dolegliwościami zdrowotnymi nie jestem w stanie samodzielnie załatwiać wszystkich spraw i płacić rachunki, dlatego udzieliłem pełnomocnictwa notarialnego Ani do reprezentowania mnie przed wszystkimi urzędami oraz osobami fizycznymi i prawnymi.
Jesienią ub. r. Ania zaproponowała, że podwiezie mnie razem ze swoim chłopakiem do prywatnej kliniki geriatrycznej, gdzie oferowane są wysokiej klasy usługi lecznicze. W klinice miałem spędzić cały tydzień. Niestety, zamiast tego Ania i jej chłopak, Zdzisław C., zawieźli mnie podstępnie do Prywatnego Domu Pomocy Społecznej i tam pozostawili.
Wielokrotnie prosiłem dyrektora DPS o wypuszczenie mnie, ale on odmawia mówiąc, że umowę na mój pobyt zawarła Anna R. na podstawie udzielonego jej przeze mnie pełnomocnictwa. Mówi, że pełnomocnictwo notarialne można rozwiązać tylko u notariusza, do którego jednak nie mogę się udać, bo nie otrzymam przepustki. Poza tym, dyrektor bezczelnie też kłamie mówiąc, że mój stan zdrowia uniemożliwia mi samodzielne życie poza DPS.
W DPS jestem traktowany okropnie i torturowany. Pielęgniarki przymusowo faszerują mnie lekami psychotropowymi, po których cały dzień śpię. Gdy odmawiam przyjęcia leków lub je wypluwam, jestem za karę przypinany do łóżka pasami bezpieczeństwa. Pacjenci są kąpani tylko raz w tygodniu – w tej samej brudnej wodzie i tą samą brudną gąbką. Nawet zęby trzeba myć tą samą szczoteczką. DPS nie można opuszczać, nie można też kontaktować się ze znajomymi na zewnątrz.
27 stycznia 2016 r. otrzymałem postanowienie Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy o całkowitym ubezwłasnowolnieniu mojej osoby. Nie było żadnego uzasadnienia. Tak naprawdę całe postępowanie było ukartowane przez moją wnuczkę Anię, która chce przejąć moje mieszkanie: sąd mnie nawet w ogóle nie zbadał ani nie przesłuchał, oparł się tylko na papierach lekarskich podsuniętych przez władze DPS. Chciałem złożyć zażalenie na to postanowienie, ale nie mogłem, skoro zostałem ubezwłasnowolniony. W marcu tego roku otrzymałem informację, że moim opiekunem prawnym ustanowiono Macieja L., pracownika socjalnego DPS, w którym się znajduję.
Proszę o jak najszybsze udzielenie mi pomocy. Jestem już stary i w takich warunkach długo nie wytrzymam.
Artur Stachurski Radca prawny (Od 2014)
LT LAW Ciupka, Stachurski sp.k.
Gwiaździsta 71/10, 01-651 Warszawa
Poproszę o Pana imię, nazwisko i w którym DPS Pan przebywa. Tutaj należy niezwłocznie zawiadomić prokuratora.
Podziękowałeś prawnikowi
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.