Pytanie z dnia 08 września 2015

Mam taki problem ze płacę na syna który jest w UK 800 zł a ja wiąże ledwo koniec z końcem. I gdzie tu jest jakaś sprawiedliwość? ?

Proszę o doprecyzowanie pytania, w celu udzielenia właściwej/pomocnej informacji .

Odpowiedź nr 1 z dnia 9 września 2015 23:20 Obejrzało: 376 osób

Czy uznajesz odpowiedź za pomocną?

Nie udało się wysłać odpowiedzi.

Podziękowałeś prawnikowi

Sprawa jest dosyć skomplikowana. Czy jest ktoś w Łodzi kto mógłby mi pomóc. Nie mam już siły do tego wszystkiego. Prowadzę działalność dzięki dotacji PUP. Matka mojego syna bazuje na tym że mam narzędzie pracy którym jest samochód specjalistyczny który może zlicytować komornik. Spłacam wiele zobowiązań finansowych i wychodzę po mału, mału na prostą. Matka syna nie rozumie tego że jeśli stracę narzędzie pracy to tylko wszystko się pogorszy. Nie ma żadnych skrupułów, wydzwania ciągle do komornika aby zlicytował auto. Bardzo proszę o pomoc.

Wysłano: 10 września 2015 13:09
Na pewno chcesz usunąć wpis?

Z drugiego związku mam syna na którego w zasadzie utrzymuje moja obecna partnerka gdyż wszystko co zarobię przekazuję na kredyty i inne zobowiązania oraz wysokie alimenty na rzecz pierwszego syna.

Wysłano: 10 września 2015 13:11
Na pewno chcesz usunąć wpis?

Piszę do sądu pozwy o obniżenie alimentów ale sąd zawsze je odrzuca pomimo tego że Matka syna wyjechała na stałe do UK i stanowczo polepszyła sobie status życiowy. Nie potrafię sam w sądzie odeprzeć ataków Matki Radka, nie stać mnie na wynajęcie prawnika, jestem bezsilny. Wszystko idzie w kierunku zamknięcia mojej działalności, Jestem bezsilny, proszę o pomoc :(

Wysłano: 10 września 2015 13:20
Na pewno chcesz usunąć wpis?

Do tego wszystkiego jeszcze administracja dała mi 30 dni na opuszczenie 15 metrowego lokalu który zamieszkuje z obecną partnerką i synem lat 6. 4 lata temu nie mając gdzie mieszkać wprowadziłem się do kolegi który wtedy miał decyzję najmu lokalu. Po spłaceniu zadłużenia zostałem tu zameldowany. Wziąłem kredyt i zrobiłem remont lokalu inwestując ok 20 000 zł. Lokal był po pożarze. Kolega zaraz po remoncie stwierdził że nie stać go na percypowanie w kosztach związanych opłatami za lokal (w sumie ok 200zł!!!) i "uciekł" do mamy. Administracja wymówiła mu umowę najmu a mnie dała termin na zdanie kluczy. W mieszkaniu nigdy nie było zadłużenia. CO ROBIĆ DALEJ !!!? Człowiek chce wszystko z literą prawa a życie wciąż rzuca kłody pod nogi. PROSZĘ O POMOC !!!!!

Wysłano: 10 września 2015 13:47
Na pewno chcesz usunąć wpis?

Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.