Mam takie pytanie odnośnie działania sądów i czy sędzia mogą robić co chcą?
Przykład:
Sąd wysyła wezwanie na sprawę, po czym prawnik powoda zgłasza że nie może wziąć w niej udziału, więc sprawa została odwołana i przełożona na inny termin o czym nas nikt nie poinformował i aby się tego dowiedzieć musieliśmy pojechać na rozprawę. Czy sąd ma w obowiązkach poinformować pozwanego o odroczeniu rozprawy?
Po zakończeniu rozprawy sędzia oznajmiła, że wyrok zostanie wydany na posiedzeniu niejawnym w przeciągu 14 dni i jaki jest wyrok otrzymamy pismem. Minął wyznaczony czas minął miesiąc, pół roku, gdzieś tam znowu kazali składać na piśmie mój stosunek do pozwu, jakie zajmuje stanowisko i znowu cisza od pierwszej rozprawy po około ponad 2 jak nie 3 latach dostaje pismo z sądu że sprawa jest wznowiona (nikt nie powiedział że zostaje zawieszona i dlaczego) tylko tym razem mamy przygotować swoje stanowisko pisemnie i sprawa będzie rozpatrywana na posiedzeniu niejawnym. Czy sądy i sędziowie mogą sobie robić takie Eldorado? Że będą sobie w kółko zaczynać rozprawę, co do której sędzia miał już wydać wyrok? Prosić cały czas o złożenie tego samego pisma, chociaż sędzia mógłby również skorzystać z nagrań z pierwszej rozprawy (o czym informowała na rozprawie informując o kamerach). Informować błędnie że wyrok będzie w takim czasie i mieć to gdzieś, nie trzymać się żadnych zasad?
Jeśli nie to gdzie można napisać skargę?