Mój mąż od kilku lat był narkomanem "był.. " ponieważ od kwietnia leczy się w Monar że. Ale w ubiegłym roku popadł w paranoję po takim mitingu... ŻE dobrze że wszystko skończyło się tak a nie inaczej. Prześladował mnie, siedział w aucie na przeciw moich okien całymi dniami i nocami, chodził po dachach, pukał do sąsiadów w środku nocy (słysząc w ich mieszkaniach mój głos... ) próbował przejechać mnie autem (świadków brak, pomimo że był biały dzień..... ) siedział pod drzwiami na korytarzu, dziecko było narzędziem jedynie do przepytek "gdzie z kim i kiedy matka wychodzi " a odpowiedź była oczywista ale jedynie dla mnie i córki. Musiałyśmy się tłumaczyć z czegoś co nie miało miejsca, co istniało tylko w jego głowie. Na dworze gdy już wyszłam cudem z domu pewnego razu pobiegł i wyjął nóż do wszystko zgłosiłam i policja znalazła przy nim narzędzie....dostałam zakaz zbliżania się na 50 metrów. W październiku jest sprawa o ukaranie. Nie chcę już być z tym człowiekiem, jestem w trakcie składania wniosku o rozwód. Ale widzę że Monar na dobre mu wychodzi a więzienie wszystko zniszczy.w ośrodku ma opaskę na nodze (areszt ) za wyrok który dostał w innej sprawie. I chciałam się dowiedzieć czy jest możliwość aby nie został ukarany za to co mi i dziecku zrobił...? Osiągnęłam spokój ponieważ jest daleko nie kontaktuje się ze mną, tylko z dzieckiem sporadycznie przez telefon komórkowy ale zupełnie o mnie nie wspomina. Zaczynam oddychać, w zasadzie uczę się na nowo i to mi wystarczy ponieważ i tak nic nie odda mi zdrowia które straciłam, żadne więzienie, nic. Starałam się w skrócie opisać sytuację ale nie wyszło mi chyba.... Proszę o odpowiedź czy jest to możliwe i gdzie muszę odpowiedni wniosek złożyć jeszcze przed rozprawą bo po rozprawie to chyba nie wiele można zrobić... Z Góry Dziękuję Bardzo ☺