Pytanie z dnia 02 marca 2017
Mój syn postanowił zrobić jakiś kurs z PUP, dostał wniosek z PUP i kazali mu poszukać pracodawcy który podpisze takie uprawdopodobnienie że pracodawca go przyjmie po odbytym kursie sfinansowanym przez PUP.
Więc syn się udał w ,,pielgrzymkę,, po okolicznych firmach i trafił na firmę w której Ja jako jego ojciec pracowałem 20 lat temu, konkretnie w 1997 roku.
Wszedł do firmy, powiedział szefom o co chodzi, któryś z szefów powiedział ok, potrzebujemy takich pracowników, ów szef spojrzał na ten wniosek i zobaczył znajome nazwisko, i zaczął się dopytywać, a co? A skąd? No i się wydało że jego ojciec w tej firmie pracował 20 lat temu.
Byłem pracownikiem ze sporym doświadczeniem, więc szybko wydębiłem kilka podwyżek, szefom było to w niesmak, między czasie przydarzyła mi się wpadka, więc chcieli mnie utemperować przy okazji, twierdząc że mnie zwolnią, myśląc że się zrobię potulny, ale jak zaczęła się gdaka o zwolnieniu, to Ja powiedziałem ok, jakie było ich zdziwienie że Ja nie żartuję i im było głupio się wycofać
A w tej firmie pracowałem na sprzęcie, szef po przekazaniu sprzętu innemu pracownikowi zapytał: No to Józek co tam jeszcze jest potrzebne do tego sprzętu? (wcześniej zrobiłem remont tego sprzętu, w dwa dni po 16 godzin dziennie pracowałem, bo sprzęt był potrzebny na wczoraj)
Odpowiedziałem: Nie wiem, nowy operator pewnie będzie wiedział co jest potrzebne, odwróciłem się i poszedłem do biura.
Rozstaliśmy się za porozumieniem stron.
Tak wyglądała moja ,,kariera,, w tej firmie, Ja nie czułem urazy i myślałem że szefowie też, aż tu dopiero po 20 latach syn się udał do tej firmy i okazało się że nie podpiszą tego uprawdopodobnienia bo ojciec 20 lat temu ich skrzywdził, przynajmniej tak powiedział jeden z szefów tej firmy
Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.