Niedotrzymanie słowa
Pytanie z dnia 24 stycznia 2020
Witam, piszę ponieważ jestem wściekła, pod koniec zeszłego roku znalazłam razem z siostrą dom na wynajem duży , nie drogi ale wysoce zaniedbany, wymagający naprawdę wiele pracy, właścicielka tego domu wydawała się w porządku, podpisałyśmy więc z nią umowę taka wstępna że udostępnia nam klucze żebyśmy miały czas na remont i po nowym roku pójdziemy do notariusza i że umowę może nam dać nawet na 3 lata bo zależy jej na dobrych lokatorach.Ja mam syna siostrą córkę , pomyśleliśmy że tu będą mieli idealne warunki, wiem że zrobiłyśmy błąd że zanim umowa została podpisana zamieszkaliśmy ale ona na prawdę wydawała się dobrym człowiekiem, może to nas nie tłumaczy ale tak było. Z siostrą mamy trochę problemów ona swoje ja swoje, stwierdziliśmy że w tym domu odżyjemy psychicznie. Więc odremontowałyśmy dom oczywiście od wewnątrz, gładzie nowe czyste farby w jednym z pokoi nawet nowa podłoga , włożyliśmy nie tylko pieniądze ale też serce w ten dom, kilka dni temu dzwoni że mamy jej wysłać pieniądze za notariusza(od początku o nim mówiła ale nie wspominała słowem że my mamy za niego płacić) więc siostrą siostrą zaczęła się dopytywać jak to itp , ona nie potrafiła nic wyjaśnić, i że niby nie musimy iść do notariusza ale jak podpiszemy z nią zwykła umowę to będzie niby nas mogła wyrzucić kiedy będzie chciała, mu wiemy że jest to nie prawda więc stwierdziliśmy że nie idziemy do notariusza podpisujemy zwykła umowę która miałyśmy do wglądu bo była ok i tyle. Siostrą zrobiła protokół zdawczo odbiorczy, dla naszego własnego bezpieczeństwa, dołączyliśmy zdjęcia jak wyglądało tu przed remontem i jej wysłaliśmy, siostrą zadzwoniła rano do niej z pytaniem czy przejrzała ten protokół a ona stwierdziła że jednak mamy jej oddać klucze bo my stwarzamy jej za dużo problemów ... Jestem załamana, ja od 2 miesięcy nie miałam ataku paniki a jak się wczoraj się o tym dowiedziałam to siedziałam 30 minut w pracy na zapleczu i nie mogłam się uspokoić , trzęsłam się z bezsilności, dodam że wszystkie rzeczy które miałyśmy przenosiliśmy praktycznie same, wszystkie meble, dosłownie wszystko, siostrą na sam remont pokoju córki wydała około 1000zl, do tego jeszcze paliwo żeby te rzeczy przewieść. Mogła bym napisać dużo więcej na temat tej sytuacji ale tego jest chyba za dużo żeby ubrać to w słowa, moje pytanie brzmi , czy ja mogę coś z tym zrobić ? Cokolwiek? Czuję po prostu że jest to naprawdę niesprawiedliwe że my tutaj zrobiłyśmy tyle a ona nagle bez niczego nas wyrzuca , mamy światków tego co ona mówiła że umowa na 3 lata może nawet być itp. czy ona może w tym przypadku pozostać bezkarna ? Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc
Ewa Sapieha-Śledź Radca prawny (Od 2016)
Kancelaria Radcy Prawnego Ewa Sapieha-Śledź
Langiewicza 18, 70-263 Szczecin
Witam Wydaje się, że bez dodatkowych pytań się nie obędzie. Musiałabym zobaczyć tę umowę, którą Panie podpisały. Czy z właścicielką prowadziłyscie jakąś korespondencję? Mailowo, sms? Pieniądze, które Panie włożyły w remont są do odzyskania, ale wszystko zależy od umowy,= i rodzaju tzw. nakładów na meszkanie. Sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna i prawnik da radę sprawę wyprostować. Proszę sie nie załamywac. Może nawet można bedzie kontynouowac umowę najmu. Pozdrawiam
Podziękowałeś prawnikowi
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.