Odpowiedzialność developera do usunięcia wad budynku.

W 2018 odebraliśmy mieszkanie od dewelopera. W ubiegłym roku na wiosnę zgłosiliśmy wadę ( mocne zawilgocenie ściany przy balkonie) do dewelopera, który podjął się jej usunięcia: rozkuty został balkon i ściana, zlecono szereg badań mających na celu właściwe zdiagnozowanie problemu (izolacja, nieszczelność CO). Przez cała wiosnę, lato, jesień, żyliśmy z ciągłymi dziurami w ścianie, ciągłymi wizytami innych ekspertów i prac ekipy / wykonawców od dewelopera. Rozkuto ścianę, wykonano pomiar szczelności CO, zadymianie). Niestety, niewiele to dało. Mimo tych działań wada nie została usunięta, termin dalszych prac przesunięty został na zbliżająca się wiosnę (ponowne rozkucie balkonu i naprawa raz jeszcze izolacji, co wg dewelopera ma sens tylko na wiosnę, po różnych badaniach wykluczono podobno została nieszczelność CO). Niestety, ostatnio zauważyliśmy, ze zamokniecie rozszerzyło się na przeciwległą ścianę. Mamy dość ciągłych wizy i kucia w mieszkaniu i przedłużających się prac przez kolejny rok. Pojawiają się obawy, czy wadę uda się usunąć (izolacja komina, balkonu), być może konieczne będzie rozkucie podłogi. Chcemy ustalić z deweloperem konkretny czas usunięcia wady, dodatkowo: czy mozemy na czas prac domagać się mieszkania zastępczego opłaconego przez dewelopera, odszkodowania za szkody? Jakie działania mozemy podjąć, aby działania z deweloperem miały jakieś „ ramy” prawne aby uniknąć nieporozumień w przyszłości? Czy potrzebne i możliwe są tutaj działania za pośrednictwem prawnika, czy wystarczy pismo z naszej strony z data końcowa usunięcia usterki? Co robić, jeśli deweloper nie usunie usterki na czas, jakie mamy środki prawne? Czy sensowne byłaby ekspertyza niezależnego eksperta?
Mieszkanie jest na Mokotowie, ponad 100m2, także i jego wartość była niemała, a fuszerka wydaje się ogromna (wada ukryta). Żyjemy z zamokniętymi ścianami i przedłużająca się próba usunięcia usterki.