Odstąpienie od umowy wykonania mebli kuchennych na wymiar.

Witam , mam taką sprawę . W grudniu 2021 roku spotkałam się oraz omawialiśmy ze stolarzem odnośnie kuchni na wymiar na początek lipca (5-7) . W styczniu podpisaliśmy umowę, wszystko było ok. Kuchnia wyniosła 18 900 zł dostał zaliczkę 6 tys , przelew na konto . W międzyczasie zapytał się nas czy w razie co moglibyśmy mu jakąś tam część dopłacić bo nie wie czy bedzie w stanie taka sumę zamrozić . Powiedział że to
maksymalnie dopłata do połowy i czy w razie co może kuchnie do nas przywieźć jakby nie miał miejsca na magazynie . Powiedzieliśmy że ok . Pod koniec lutego dzwonił do mnie i powiedział że kuchnie ma już gotowa i chce 10 tys . Gdzie było na samym początku powiedziane że kuchnia i montaż na lipiec początek 5-7 lipca . Mąż powiedział że nie da mu takiej sumy , jedynie jak rozmawialiśmy do połowy może dopłacić . Zaczął wymyślać że zmieniamy warunki umowy gdzie tego nie ma w umowie tylko rozmawialiśmy ustnie . Że on już ma kuchnie gotowa . Dzwoniłam do niego pod koniec maja że możemy mu do tej połowy dopłacić ale tak jak rozmawialiśmy kuchnie ma przywieźć a on że nie , że już sobie poradził i nagle nie chciał tych pieniędzy , że pod koniec czerwca mam dzwonić odnośnie montażu . I zadzwoniłam do niego ostatni tydzień czerwca , kazał mi w piątek lub poniedziałek zadzwonić bo musi sobie to wszystko poustawiać . Ok. W piątek nie odbierał , w poniedziałek też dopiero oddzwonił później . Gdy oddzwonił zaczął coś kręcić że nie da rady w tygodniu gdzie było ustalone . Powiedział że zadzwoni w następnym tygodniu i da znać kiedy ale już wtedy na pewno będzie montaż , nie odzywał się, ja do niego napisałam wiadomość ponieważ nie odbierał telefonów. A potrzebna była mi kuchnia bo też miałam chrzest dziecka . W środę zadzwonił do mnie i powiedział że miał w sobotę wypadek samochodowy i nie da rady . Troszkę zaczęło mi to śmierdzieć że co tydzień jak dzwonię to co innego wymyśla i jak rozmawiałam z nim nie było słychać że jest w szpitalu a wiem jak to jest gdy się jest w szpitalu bo już się najezdzilam. Dlatego poprosiłam znajomego żeby mi to sprawdził ponieważ ma znajomości i jak się okazało nie było w tym dniu żadnego wypadku w tej okolicy ani nie jechała karetka w dany rejon ani do danego szpitala jak mi powiedział - nie kontaktowałam się z nim w tej sprawie żeby dokładnie mi wyjaśnił z tym wypadkiem czy to faktycznie jest nie prawda i narazie nie chce nic mówić ponieważ chcę od strony prawnej się dowiedzieć . ( Też zauważyłam że w umowie jest wpisane że on nie ponosi żadnych kosztów związanych z opóźnieniem podczas gdy i jest tam również taki punkt od nieszczęśliwych wypadków
) Również znajomy zadzwonił do niego o kuchnie zapytać się ( dzień później jak do mnie dzwonił ) i powiedział że może przejechać w następnym tygodniu i że kuchnia już na wrzesień .Jak rozmawialiśmy obiecał mi że zadzwoni odrazu w następnym tyg czyli tym zeszłym że albo on przyjdzie albo kogoś wyśle, czekałam cały tydzień , zero kontaktu. Próbowałam się dodzwonić nic. Napisałam mu wiadomość w niedzielę teraz , że nic się nie odzywa i chyba zapomniał i też poinformowałam że my akurat mieliśmy zaplanowany urlop na dwa tyg i nas nie będzie i żeby dał mi znać kiedy będzie teraz ten montaż . Dalej zero jakiekolwiek odzewu . Ja byłam gotowa tak jak było umówione 5-6 lipiec i co chwilę do niego dzwoniłam a on cały czas coś wymyśla . Moje pytanie brzmi czy jak zadzwonię do niego i zrezygnuje z kuchni to odzyskam ta moja zaliczke ? Co mam w tej sytuacji zrobić .
Pozdrawiam