Oskarżenie o kradzież w sklepie.

Dzień dobry, znajoma odeszła od kasy samoobsługowej w dyskoncie z towarem w torbie zakupowej na 40 zł. Za cześć towaru zapłaciła, gdy się zorientowała, że pozostał towar w torbie termicznej chciała zawrócić do kasy, ale było już za późno, została poproszona na zaplecze. Ochroniarz nie chciał od niej przyjąć zapłaty i wezwał policję. Otrzymała mandat 50 zł, który uiściła w tym samym dniu. Niestety twierdzi, że monitoring może potwierdzić, iż w podobny sposób zachowywała się wcześniej, nie płacąc za cześć towaru. Były to sumy ok. 40zl i mniejsze. Sądzi, że z trzech miesięcy, może się zebrać suma około 800zl. Jest zrozpaczona, nie umie wytłumaczyć dlaczego to robiła, nie śpi, nie je i czeka, że zostanie wezwana na policję, jeśli monitoring zostanie sprawdzony. Jak jej pomóc, jest emerytem po 60 i powszechnie szanowaną osobą. Nigdy nie była wcześniej karana, nawet mandatem. Wstydzi się tego co robiła, wierzę że tego nie powtórzy, ale czeka z niepokojem jak zareaguje dyskont. Pewnie sprawdzą monitoring. Jest gotowa zwrócić pieniądze i zadośćuczynić. Widzę, że każdy dzień i noc jest dla niej gehenną. Boi się, że za swój haniebny czyn trafi do aresztu. Bardzo żałuję tego co zrobiła., najbardziej zszarganej opinii. Jak jej pomóc i co jej grozi?