Pytanie z dnia 10 października 2018
Po porwaniu rodzicielskim przez ojca dziecko trafilo do ojca (ma alienacja rodzicielska, ale sad tego nie bada), ojciec mial w perspektywnie sadu gwarantowac lepsza rekojme opieki nad dzieckiem. Postaralam sie o kontakty z kuratorem, aby w ogole zobaczyc dziecko. Okazalo sie to niemozliwe. Od 5 lat sąd nie chce wykluczyć nieskutecznego kuratora z kontaktów i zmienic forme widzen, ktora bylaby korzystna do dziecka, dlatego do naszych 'swobodnych' kontaktów w ogole nie dochodziło i nie dochodzi. Informowalam sad wiele razy, ze trzeba zmienic forme widzen, bo kuratorzy nie realizuja k. swobodnych, ze nie stac mnie na dojazdy do dziecka, dodatkowo koszty kuratora sa za wysokie (360 zl m-c), a jestem osoba bezrobotna i choruje na oczy o czym sad wie dalej zadluzajac mnie. Kuriozalne jest, ze kurator nie przychodzi do m. zamieszkania dziecka, tylko do m. zamieszkania moich rodzicow, dlatego wcale nie widzi dziecka. Rok temu policja wezwana przeze mnie nie mogla przekazac paczki do dziecka, a ja nie moglam przekazac jej osobiscie, bo ojciec dziecka wyrzuca mnie, a kurator nie stawil sie u dziecka (stal wtedy w domu moich rodzicow, gdzie każe mu przychodzic sad). Czy moge zrzec sie wladzy rodzic. i czy wtedy sad bedzie musial zniesc kuratora? Czy sprawa nadaje sie do SN w Strasburgu? Zalezy mi na kontaktach, ale nie mam sily wlaczyc z sadem i ojcem. Ojciec nastawia dziecko przeciwko mnie, dlatego nie da rady utrzymac więzi z dzieckiem przy dodatkowych utrudnieniach, sprawa jest skomplikowana. Wniosek o zmiane formy widzen wjest juz rozpatrywany 4 lata w sadzie. Prosze o pomoc
Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.