Pociągnięcie firmy przewozowej zwierzęta do odpowiedzialności za doznane krzywdy.
Pytanie z dnia 09 kwietnia
Dzień dobry! Nazywam się Natalia. Od razu zaznaczę, że korzystam z tłumacza, ponieważ słabo znam język polski. Mam poważny problem z firmą zajmującą się transportem zwierząt domowych. Chodziło o przewiezienie psa z Mińska (Białoruś) do USA. Znaleźliśmy firmę przewozową zarejestrowaną i działającą w Warszawie i zgłosiliśmy się do nich. Podali wstępną wycenę, przesłali warunki współpracy oraz umowę. Podpisaliśmy ją i rozpoczęliśmy współpracę. Potem zaczęło się piekło.
1. Dzień przed planowanym wyjazdem zmienili datę wyjazdu z Mińska do Warszawy z 27 marca na 26 marca bez uprzedzenia. Musieliśmy się dostosować i przyjechać dzień wcześniej, co wiązało się z dodatkowymi kosztami. Firma PetsJet, zawierając umowę, zobowiązała się do zorganizowania lotu psa z Warszawy do Chicago 30 marca z kurierem. W ramach potwierdzenia przesłali zrzuty ekranu rezerwacji biletów lotniczych, które – jak się okazało – były fałszywe lub wprowadzające w błąd. Nie były to przypadkowe obrazy, ale spreparowane zrzuty ekranu rzekomej rezerwacji. Następnie, bez naszej zgody, zmienili termin lotu na 1 kwietnia, tłumacząc, że linia lotnicza anulowała rezerwację (co jest absurdem). Również 1 kwietnia lot się nie odbył, choć przez cały dzień byliśmy okłamywani, że pies już leci.
Pracownicy firmy twierdzili, że pies jest już w Amsterdamie, a kurier śpi w hotelu i nie może przesłać zdjęcia psa. Codziennie kłamali, ukrywali prawdę i odmawiali przesłania zdjęć lub filmów psa. Ostatecznie przyznali, że pies cały czas był w Warszawie. Co działo się z nim przez ostatnią dobę – do dziś nie wiemy. Poinformowano nas, że być może pies był przewożony do Amsterdamu i z powrotem, jako bagaż.
2. Kiedy wyszło na jaw, że pracownicy firmy kłamią i bezprawnie przetrzymują mojego psa, zdecydowaliśmy się go odebrać. W odpowiedzi firma zażądała 500 dolarów za przewóz psa z Mińska do Warszawy. Zgodziliśmy się zapłacić, ale była późna godzina, przelew nie dochodzi natychmiast, a pracownica Angelika groziła, że nie oddadzą psa, dopóki pieniądze nie trafią na konto. Przetrzymywali psa i szantażowali nas, wiedząc, że nie jesteśmy w Warszawie i nie możemy nic zrobić.
Po wielkiej awanturze udało się odebrać psa – znajomi z Warszawy odebrali go. Jednak pies został oddany bez dokumentów, co było działaniem celowym – wiedzieli, że bez dokumentów nie poleci. Potem zażądali dodatkowych 250 dolarów za ich zwrot i odmawiali ich anulowania, mimo że zostały one wystawione nielegalnie, bez mojej zgody i pełnomocnictwa.
3. Bez wyjaśnienia przyczyn zdjęli z psa lokalizator AirTag, który należał do mnie i został zakupiony specjalnie, abym mogła śledzić lokalizację psa. Zabrali go celowo, by ukryć rzeczywiste położenie psa. AirTag został przywłaszczony i do dziś nie został zwrócony.
4. Gdy po szantażu i zapłacie odzyskaliśmy psa, zauważyliśmy na jego grzbiecie guz, który mógł powstać w wyniku uderzenia, nieprawidłowego transportu lub wstrzyknięcia czegoś bez naszej zgody. Pies jest obecnie badany i próbujemy ustalić, co mu zrobiono.
5. Kiedy zaczęliśmy zadawać bezpośrednie pytania i żądać dokumentów, firma całkowicie przestała się z nami kontaktować.
Obecnie, dzięki pomocy i śledztwu, znaleźliśmy weterynarza, który wystawił paszport – poinformowaliśmy go, że brał udział w oszustwie i paszport został anulowany. Wystawiliśmy nowy paszport (kosztował 70 dolarów). Pies odleciał i jest już bezpieczny. Przechodzi badania i dochodzi do siebie.
Po wszystkim, co się wydarzyło, chcemy pociągnąć tę firmę i jej pracowników do odpowiedzialności. Zwracam się do Państwa o pomoc i konkretne rady – co robić, jakie są możliwości? Nie chcemy wydawać na to dużo pieniędzy, bo już straciliśmy mnóstwo pieniędzy i zdrowia w tej sprawie, ale coś zrobić trzeba. Liczę na Państwa pomoc!
Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników

Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.