Porada w sprawie kontaktów z dzieckiem.

Moja była partnerka, z którą mam 5-letnią córkę, teraz nie mieszkamy razem ani nie jesteśmy ze sobą w związku. Kiedyś miała założoną niebieską kartę przez policję, która interweniowała w naszym, wtedy wspólnym mieszkaniu. Była nietrzeźwa, pod wpływem alkoholu. Dom był zdemolowany, a nasza córka spała u siebie w łóżku, w osobnym pokoju. Miała 2 lata. Ja wróciłem z pracy chwilę przed przyjazdem policji, o której nie wiedziałem, że była wezwana, jak i o sytuacji w domu. Była partnerka miała założoną niebieską kartę i dostała dozór kuratorki sądowej. My jakiś czas po tym się rozstaliśmy i mieszkamy osobno - ja u babci, ona wynajmuje mieszkanie, bo musiała się wyprowadzić od swojego obecnego partnera, ponieważ jak sama to powiedziała, nie chciała się z nim dalej kłócić przy dziecku. Ustaliliśmy między sobą opiekę pół na pół nad dzieckiem.
Po jakimś czasie dostałem wezwanie do sądu o ograniczenie mi władzy rodzicielskiej, które było założone z urzędu przez kuratorkę byłej partnerki. Na niej usłyszałem zarzut złej opieki nad dzieckiem. Sąd wymienił, co moja była partnerka powiedziała swojej kuratorce na temat mojej opieki, ale na sprawie moja była partnerka razem ze mną zeznała, że te zarzuty to jest nieprawda i że żadna sytuacja nie miała miejsca. Sąd zalecił mi wykonanie kursu podnoszącego kwalifikacje rodzicielskie i udanie się do psychologa od uzależnień od alkoholu, bo po rozstaniu miałem krótki okres nadużywania alkoholu, kiedy nie miałem u siebie dziecka. Sam to przyznałem. Od psychologa mam zaświadczenie o odbyciu terapii i że nie widzi potrzeby jej kontynuowania. Ja także jej nie widzę, ponieważ już nie piję. Zaświadczenie to złożyłem w sądzie do akt sprawy i czekam na rozprawę.
Na poprzedniej rozprawie ja i była partnerka powiedzieliśmy, że chcemy opiekę pół na pół. A teraz była partnerka zakazała mi kontaktu z córką, bo stwierdziła, że dziecko dziwnie się zachowuje u niej. Kiedy ostatnio dziecko było u mnie dwa tygodnie, zachowywało się normalnie, jak zawsze. Oczywiście była partnerka twierdzi, że to przez moją opiekę nad dzieckiem dziwnie się zachowuje. A od jej mamy, z którą mam tylko kontakt, ponieważ była partnerka mnie zablokowała na każdym komunikatorze, usłyszałem, że kuratorka sądowa powiedziała byłej partnerce, że nie musi mi dawać córki pod opiekę i żebym sobie poszedł do sądu złożyć wniosek o uregulowanie opieki nad dzieckiem.
Czuję się w tej sytuacji pokrzywdzony, a kuratorka sądowa, która miała prowadzić dozór byłej partnerki, zachowuje się w moim odczuciu jak radca prawny. Dodam jeszcze, że była partnerka miała spotkanie z kuratorką, gdzie się radziła i uznała, że dziecko się dziwnie zachowuje na dzień przed powrotem dziecka do byłej partnerki. A dopiero po powrocie rzekomo stwierdziła dziwne zachowanie dziecka.
Co mogę zrobić w tej sytuacji? Ponieważ boję się, że kuratorka opowie się za stroną byłej partnerki, a ja zostanę sam. Czy w takiej sytuacji była ma prawo nie pozwolić mi się widzieć z córką? Czy kuratorka sądowa może tak robić ?