Postępowanie spadkowe.

Witam,
W 2018 w lutym, dowiedziałem się że moja ciotka zmarła na raka. Nie byłem przygotowany na tą wiadomość o jej śmierci. Ze względu na to że mój ojciec który jest jej młodszym bratem zgodziłem się i załatwiłem dokumenty dla niego potwierdzające jego jako mojego pełnomocnika. Te dokumenty były ważne aż do konca 2018 roku. (Rodzice mieszkają w tym samym mieście gdzie ja mieszkam). Dowiedziałem się od kuzynów że odziedziczyłem po ciotce mieszkanie w według jej notarialnego testamentu zrobionego przez notarialnego prawnika. Niestety, prawnik notarialny przekazał testament do sądu ze względu na brak wszystkich (ja i kilka kuzynów) uczestników spadkobierców. Ojciec używając policję (używając mój dokument pełnomocnictwa) dostał się do mieszkania (mojego odziedziczonego) i zmienił zamki. Tłumaczył się przed de mną przez email że nikt go nie pomaga.
Trzy miesiące później ojciec odpisuje listem zwykłym do mnie (a później przez email) wystawiając fałszywe zarzuty na kuzynów, moją matkę i mnie. Jak wrócił do matki to udało mi się dostać oryginalne testamenty notarialne i klucze do tego mieszkania. Czekałem cały rok na rozprawę sądową (wrzesien. 2019) żeby sąd potwierdził ważność testamentu. Ojciec przez ten czas zamieszkiwał tam bez mojego zgody a także płacił koszta (woda, prąd etc) i zachowuje się jak to by było jego mieszkanie. Ojciec w międzyczasie próbował zatrudnić prokuraturę dwa razy żeby unieważniła testament i był odrzucony dwa razy ze względu na brak postaw. Rozprawa nie wymagała mojego obecności. Mimo to przyjechałem z nadzieją że to już się skończy. Niestety ojciec zrobił zarzuty o unieważnienie testamentu notarialnego który był napisany przed diagnozą raka u ciotki kiedy była zdrową kobietą. Jego zarzuty były że była pod pływem narkotyków itd. i że to on powinien odziedziczyć wszystko a nie ja i reszta spadkobierców. Sąd przedłużył rozprawę na luty 2020 żeby potwierdzić jego zarzuty. Ja wróciłem do domu pilnować matkę bo czasami jest ciężko chora. Na drugiej rozprawie sąd odrzucił zarzuty ojca. Ojciec powiedział że nie podważa testamentu ale zrobił nowe zarzuty o stwierdzenie bezskuteczności zapisu (zawartego w testamencie) dotyczące mojego odziedziczonego mieszkania. Wyrok jest nie prawomocny dlatego że nie wszyscy dostali powiadomienia o sprawie w lutym. Więc następna rozprawa będzie w maju. Teraz ojciec jest w domu u matki. Nie jestem w stanie do niego ostro podejść i dyscyplinować go za bezkarne zachowanie ze względu na możliwe pogorszenia bieżącej sytuacji.
Jestem na krawędzi bankructwa. Jestem od dwóch lat bez pracy. Przez te lata straciłem 4 oferty prac bo myślałem że w każdej chwili mam jechać tam i zamknąć tą sprawę spadkową. To się nie da załatwić w dwa tygodnie. Praca nie da mi 3 miesiące urlopu. Dowiedziałem się że ojciec będzie z powrotem na tą rozprawę.
Moje pytanie jest,
1) czy jest możliwość przyspieszenia procesu sądowego żeby ta sprawa w maju była ostateczna? Minęło już dwa lata.
2) Czemu osoba niewymieniona w testamencie (ojciec) decyduje czy testament jest ważny czy nie?
3) Jak mam postępować wobec ojca?
4) Czy mogę te mieszkanie po spadku uniedostępnić ojcu legalnie, jeżeli tak to w jaki sposób?
5) Czy można się dowiedzieć wcześniej czy sprawa w maju będzie ostateczna? Wcześniej dostałem list od sądu o rozprawie w maju i moja obecność jest nie obowiązkowa.
6) Jeżeli sprawa jest ostateczna, czy wszyscy uczestnicy muszą być w sądzie?