Pytanie z dnia 04 grudnia 2015
Poszłam do dentysty (spółdzielnia pracy lekarzy) i powiedziałam że chciałabym przegląd zębów i że nawet jeśli coś jest nie tak, żeby nie rozpoczynać leczenia. Powiedziałam że mnie "lekko ćmi" w dwóch miejscach. Dentystka zrobiła przegląd i podyktowała asystentce co ma pisać. Zamiast "lekko ćmi" podyktowała "silny ból". Natychmiast rozpoczęła wiercenie bo według jej opinii dwa zęby wymagały leczenia kanałowego. Przypadkowo miałam tego dnia ze sobą większą ilość gotówki, gdyby nie to, nie miałabym jak zapłacić. Moim celem było wyłącznie zapłacenie za przegląd i poradę (w tej placówce jest możliwe skorzystanie z takiej właśnie usługi). Leczenie zębów odbyło się całkowicie wbrew mojej woli, po prostu nie zdążyłam zaprotestować. Nie poszłam na skargę do dyrektora placówki bo bałam się konsekwencji. Stwierdziłam że mogłabym mieć w sądzie problem z udowodnieniem fałszowania dokumentacji jak również z udowodnieniem że wykonano leczenie zębów wbrew mojej woli. Czy moje obawy były słuszne? Jak walczyć o swoje prawa w podobnej sytuacji? Czy nie należy się liczyć z tym, że naruszy się dobre imię lekarza i poniesie się z tego tytułu konsekwencje a prawdopodobnie nie udowodni się swoich racji? Co stanowi dowód pacjenta w sądzie w takiej sprawie, gdyby zgłosił tą sprawę do sądu?
Damian Stawski Radca prawny (Od 2015)
ALTA PENTUT Kancelaria Radcy Prawnego Damian Stawski
Południowa 14, Mrowino, 62-090 Poznań
Witam jeśli wytoczy Pani powództwo będzie Pani musiała udowodnić, iż leczenie odbyło się wbrew Pani woli. w skrócie: Pani słowo przeciwko słowu lekarza i asystentki.. Proponuję wysłać pismo z reklamacją do dyrektora placówki, po reakcji zorientuje się Pani czy są szanse w sądzie. Może, zważywszy na dobre imię placówki, zwrócą Pani część kosztów leczenia.
Podziękowałeś prawnikowi
Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.