Pytanie z dnia 04 grudnia 2015

Poszłam do dentysty (spółdzielnia pracy lekarzy) i powiedziałam że chciałabym przegląd zębów i że nawet jeśli coś jest nie tak, żeby nie rozpoczynać leczenia. Powiedziałam że mnie "lekko ćmi" w dwóch miejscach. Dentystka zrobiła przegląd i podyktowała asystentce co ma pisać. Zamiast "lekko ćmi" podyktowała "silny ból". Natychmiast rozpoczęła wiercenie bo według jej opinii dwa zęby wymagały leczenia kanałowego. Przypadkowo miałam tego dnia ze sobą większą ilość gotówki, gdyby nie to, nie miałabym jak zapłacić. Moim celem było wyłącznie zapłacenie za przegląd i poradę (w tej placówce jest możliwe skorzystanie z takiej właśnie usługi). Leczenie zębów odbyło się całkowicie wbrew mojej woli, po prostu nie zdążyłam zaprotestować. Nie poszłam na skargę do dyrektora placówki bo bałam się konsekwencji. Stwierdziłam że mogłabym mieć w sądzie problem z udowodnieniem fałszowania dokumentacji jak również z udowodnieniem że wykonano leczenie zębów wbrew mojej woli. Czy moje obawy były słuszne? Jak walczyć o swoje prawa w podobnej sytuacji? Czy nie należy się liczyć z tym, że naruszy się dobre imię lekarza i poniesie się z tego tytułu konsekwencje a prawdopodobnie nie udowodni się swoich racji? Co stanowi dowód pacjenta w sądzie w takiej sprawie, gdyby zgłosił tą sprawę do sądu?

Witam jeśli wytoczy Pani powództwo będzie Pani musiała udowodnić, iż leczenie odbyło się wbrew Pani woli. w skrócie: Pani słowo przeciwko słowu lekarza i asystentki.. Proponuję wysłać pismo z reklamacją do dyrektora placówki, po reakcji zorientuje się Pani czy są szanse w sądzie. Może, zważywszy na dobre imię placówki, zwrócą Pani część kosztów leczenia.

Odpowiedź nr 1 z dnia 4 grudnia 2015 15:47 Obejrzało: 806 osób

Czy uznajesz odpowiedź za pomocną?

Nie udało się wysłać odpowiedzi.

Podziękowałeś prawnikowi

Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.