Problem z byłym pracodawcą.

Dzień dobry, pisze ponieważ miałam problem z poprzednim pracodawcą. W ubiegłym roku podjęłam pracę w sklepie na umowie zlecenie (pracodawca nie chciał dać mi umowy o pracę ponieważ jestem studentką i twierdził że nie wyrobie pełnego etatu). Zaznacze tu, że pracodawca cały czas twierdził że opłaca mi ubezpieczenie zdrowotne i moja stawka godzinowa wynosiła 12zl/h gdzie w umowie ewidentnie było napisane 14,70zl/h. Kiedy pytałam go o to dlaczego jestem rozliczana w taki sposob, zbył mnie i powiedział że umowy zlecenie są inaczej rozliczanie. W styczniu po zmianie najniższej krajowej moja stawka godzinowa wynosiła 12,50 zł/h co było dla mnie niezrozumiałe. Zapytany dlaczego tak jest powiedział że ponosi koszty (ubezpieczenia), gdzie w marcu okazało się ze żadnego ubezpieczenia mi nie placi. Kiedy zaczęłam drążyć temat i okazało się ze miałam rację byłam już na umowie o pracę aczkolwiek umowy nie widziałam (to był początek lipca). Po rozmowie z szefem zostało ustalone że zwróci mi tą różnice w zarobkach przez te poprzednie miesiące, chociaż bardzo niechetnie. Twierdził że te pieniądze mi się nie należa. Przez resztę miesiąca nie było rozmowy na ten temat bo mnie unikał raz tylko go zapytalam to powiedział że jeszcze tego nie policzył. Pojawił się w sklepie bodajże 28.07.20 powiedział że ma dla mnie pieniądze i mnie rozliczy i do tego przywiózł mi umowę ( raczej było mówione że umowa na pół roku lub na rok). Wypłacił mi 2716,50 zł gdzie to nie było wszystko co powinien mi wypłacić i otrzymałam umowę na 1 miesiąc (lipiec) . Powiedział że niestety musimy się rozstać bo ma redukcje etatów (a był to czas kiedy był największy ruch i potrzebowaliśmy osoby do pomocy). Umowę podpisałam bo jakby nie miałam innego wyjścia.
Do tego wszystkiego dowiedziałam się w połowie sierpnia że jestem w ciazy. Pytanie moje jest takie czy mogę liczyć na jakieś świadczenia od byłego pracodawcy? Czy sprawa jest już całkowicie przepadla.
Z góry dziękuję za odpowiedź.