Problem z najmem mieszkania.

Dzień dobry. W czerwcu 2018 wynajęliśmy z chłopakiem mieszkanie. Umowa skończyła się w czerwcu 2019 ale do marca 2020 mieszkaliśmy tam dalej bez umowy. Właśnie w marcu wlascielka zadzwoniła, że teraz ma czas by podpisać nową umowę. Wysłała mi wszystko na maila, po podpisaniu mialam wrzucić do skrzynki. Data na umowie od czerwca 2019 do czerwca 2020. Mieszkaliśmy tam jednak do połowy marca 2021 już bez żadnej umowy. Wlascielka nawet nie wspomniała o podpisaniu kolejnej. Problemy zaczęły się kiedy chcieliśmy się wyprowadzić. Po 1 zażądała od nas pomalowania mieszkania, zrobiliśmy to, mimo, że wszyscy uważali, że to lezy w jej kwestii. Ale Pani wlascielka powiedziała, że z kaucji za mieszkanie nie oplaci fachowców bo "za 1500 nikt jej mieszkania nie pomaluje". Dziś zadzwoniła do nas z pretensjami, ze mieszkanie jest brudne i źle pomalowane. Powiedziałam jej, że nie jestem fachowcem. W mieszkaniu są widoczne ślady użytkowania. Szafka opadła i ocierała o zmywarkę, odpadł lakier, pomalowałam to, zespsul sie tez korek przy wannie. Pani Wlascielka powiedziała, że nie odda nam kaucji i obciazy nas kosztami za malowanie, sprzątnie i naprawę mebli. Czy grożą nam z tego powodu jakies konsekwencje? Dodam jeszcze, ze miala sie z nami spotkać 14.03 lub 15.03 ale nie miala czasu. Zadzwoniła dopiero w sobotę 20.03 by wrzucić jej klucze do skrzynki.